29 marca 2009

Zapowiedź (2009 - kino)


     W 1958 roku w pewnej szkole podstawowej jedna z uczennic wpadła na ciekawy pomysł. Polegał na tym, aby dzieciaki wyobraziły sobie przyszłość świata i utrwaliły swoje wizje na kartkach papieru. Potem rysunki miały zostać zamknięte na 50 lat w „kapsule czasu”. Dyrekcja szkoły zgodziła się, więc dzieciaki zrobiły rysunki, wszystko zostało wrzucone do kapsuły, która została umieszczona w małej studzience przed szkołą. 50 lat później, na specjalnie przygotowanej uroczystości, została odkopana, jednak okazało się, że jeden z tych rysunków to coś więcej niż tylko dziecięca fantazja. John Koestler (Nicolas Cage) wkrótce przekona się, że umieszczone na kartce papieru przypadkowe cyfry w rzeczywistości wyznaczają daty najstraszniejszych katastrof ostatniego pół wieku. Nie wszystkie proroctwa już się jednak wypełniły… zostały jeszcze trzy daty.

     „Zapowiedź” w reżyserii Alex’a Proyas’a intryguje przez pierwszą połowę filmu, podczas której John Koestler próbuje rozgryźć niezwykły rysunek. Z chwilą, w której staje się jasne, że przyszłość przyniesie jeszcze 3 katastrofy i masę ofiar, film rusza z kopyta i pojawia się akcja. Ta jednak po kilku efektownych minutach kończy się i etap dobrego, wciągającego thrillera, szlag trafia. Niestety, choć film jest „na poważnie” nie dałem ponieść się późniejszemu dramatyzmowi, z jakim główny bohater próbuje zapobiec nieszczęściom. Nicolas Cage, który swoimi (jak zwykle) maślanymi i zatroskanymi oczami próbuje wzbudzić u widza cień emocji jest po prostu nijaki (scena, w której płacze na samym końcu jest co najmniej śmieszna). Poza tym pojawia się bohaterka, Diana Wayland - irytująca i przerysowana w swojej głupocie tak bardzo, że aż trudno uwierzyć, że w obecnej kinematografii jest jeszcze miejsce dla tego typu postaci. Dodatkowo, poza bezbarwnymi bohaterami, „Zapowiedź” serwuje oklepane elementy horroru, które nijak mają się do straszenia. Np. nagłe ‘ryknięcie’ głośnej muzyki.. Szczerze mówiąc, zamiast się bać żałowałem, że nie mam pilota z opcją „mute”. A jeśli już wspomniałem o muzyce – wg. mnie jest fatalna. W 80% motywy tzw. przewodnie są tragiczne. Zamiast podkręcać napięcie i dramatyzm „kłują” w ucho i psują cały efekt. Miejscami muzyka wręcz ryczy swoją grozą tylko, po co? Żaden oczywiście ze mnie specjalista, ale ostatnim filmem, w którym muzyka dała mi tak popalić był "Dungeon Siege" w reżyserii Uwe Bolla.
     Jednak największym mankamentem jest scenariusz, czyli druga połowa filmu. Im dalej tym gorzej. Okazuje się bowiem, że zamiast realizmu reżyser uderza w apokaliptyczne i wydumane SF. To oczywiście nie musi być traktowane jako wada, ale podczas seansu nie mogłem oprzeć się wrażeniu, że nie ma innej możliwości i film musi skończyć się idiotycznie. I niestety, pomimo dobrego wstępu do tajemniczego filmu katastroficznego dostajemy mdłe i kiczowate zakończenie. Przyznam jedno, jest zaskakujące. Człowiek łapie się za głowę i myśli „matko, co oni znowu za bzdurę wymyślili…?”.Gdy już jest po wszystkim pozostaje tylko rozczarowanie i podśpiewywanie „ale to już było…”.
     Jednak warto wybrać się do kina. Dlaczego? Ze względu na doskonałe efekty specjalne. Np. scena katastrofy samolotu mocno wgniotła mnie w fotel. Jest to moment nakręcony absolutnie perfekcyjnie jednym dłuuuuuugim ujęciem z ręki. Efekt? Szok! Poziom adrenaliny gwałtownie wzrósł, bo to co zobaczyłem było po prostu wstrząsające (podobny, doskonały efekt został uzyskany w „Ludzkich dzieciach”). A to był dopiero początek! Efekty w „Zapowiedzi” to naprawdę efekty z najwyższej półki dające w rezultacie jedyne momenty filmu, w których u widza autentycznie pojawiają się emocje.



     Cóż, spodziewałem się filmu nieskomplikowanego (bez „głębszych” treści ale nie głupiego), intrygującego, trzymającego w napięciu i wciągającego. I w zasadzie wszystko to, czego oczekiwałem zostało w „Zapowiedzi” zawarte. Szkoda tylko, że dotyczy to zaledwie 2-3 ciekawych scen a nie całego, dwugodzinnego filmu.

::::::::::::::::: MOJA OCENA: 5 (OK) :::::::::::::::::


+DODAJ KOMENTARZ - ZOBACZ KOMENTARZE+




#16 Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.

10 komentarzy:

  1. rozgląda się po tym blogu i widzę, że kolega lubi muzykę filmową. no to żółwik! :D
    co do Knowing to nie widziałem, aczkolwiek boję się filmów katastroficznych, bo jeszcze chyba żaden mnie tak w pełni nie usatysfakcjonował i boję się kolejnego rozczarowania ;-)ale w wolnej chwili na pewno zobaczę ten film
    pozdro

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie nie wiem czy iść do kina. Albo na to pójdę albo na Szybko i wściekle.

    W ogóle ostatnio byłem na "Watchmen" oraz "Koralina i tajemnicze drzwi" Oba polecam, niesamowite filmy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapomniałbym, dodałem Cię tutaj: http://filmlog.pl/linki/

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm... niby chcę "Zapowiedź" obejrzeć, a niby nie. Bo z jednej strony mam ochotę na kino wypasionych efektów specjalnych :), a z drugiej strony, nie przepadam za Nicolasem Cage'em, który moim zdaniem zawsze gra tak samo. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. A se obejrzę w wolnym czasie ;))) Mały komentarzyk do Alka: oglądałeś może "8mm" z Cage'm? Tam zagrał świetnie, zresztą cały film daje po głowie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja widziałem 8mm i film rzeczywiście daje po głowie. Natomiast Cage wg mnie i tak gra swoje czyli cały czas w tą samą mańkę.. Ja go naprawdę lubię ale zaczyna mnie już trochę męczyć. Przydałaby mu się jakaś nowa, inna od dotychczasowych, rola..
    unnami> thx, ja już dodałem Twój blog jakiś czas temu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj nie, dla efektów specjalnych do kina nie pójdę :] Podejrzewam że o filmie miałbym podobne zdanie, tym bardziej że podzielam opinię jeśli chodzi o pana Cage'a. Tak więc za 'Zapowiedź' podziękuję.

    PS. Świetnie prezentują się teraz te rozwiązane zagadki muzyczne, brawo za pomysł. Co do obecnej, to niestety nie wiem :/ Tzn. film na 100% oglądałem, bo motyw kojarzę, ale nie jestem w stanie go z obrazem połączyć :/ Strzelam, że to 'Piekny umysł'. Bo utwór jest faktycznie piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. paffcio> dzięki, dzięki :) jest jeszcze jedna, mało widoczna nowość (póki co) i jedna, dość trudna do zrealizowania w planach. Ale jak się uda to będę w 7 niebie :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Tęsknię za Cagem z "Ptaśka" i "Leaving Las Vegas". Już dawno nie zagrał w czymś bardziej ambitnym, a szkoda. To dobry aktor, ale lubi się, jak to łagodnie powiedzieć . . ., sprzedawać :)

    Utwór z zagadki kapitalny z "Zakochanego bez pamięci".

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. z większością się zgodzę :) chociaż jakby się nad tym dłużej zastanowić to właściwie zgadzam się ze wszystkim.
    zakończenie żenujące było. ja oczywiście poddałam się dramatyzmowi, ale ja po prostu jestem przewrażliwiona na punkcie końca świata. Jakbym miała odpowiednią wiedzę to pewnie teraz spędzałabym całe dnie i noce nad analizowaniem słońca. Przeraża mnie to poniekąd. No, ale póki co mogę spać spokojnie, co nie? :D

    przepraszam, że w mojej recenzji za wiele zdradzałam :D czasami po prostu jak mnie poniesie pisanie takiej opinii to nawet nie wiem, że kogoś może to razić :)

    Ze względu na to, że nastał kwiecień u mnie na blogu bardzo radosny nastrój. W tym miesiącu tematem będą komedie wszelkiego rodzaju. Póki co możesz przeczytać notkę o filmie "Miss Agent".
    Pozdrawiam i ślę buziaki ;**
    filmy-wedlug-agniechy

    OdpowiedzUsuń