1 kwietnia 2009

Wyspa (2005 - kino, dvd)


     Michael Bay z jednej strony kręci mega produkcje za setki milionów dolarów, które cieszą się ogromną popularnością (a co za tym idzie przynoszą konkretne dochody), a z drugiej strony widzowie wieszają na nim psy za kicz i komerchę. Wg mnie o Bay'u można powiedzieć jedno - w swoim gatunku kina akcji to prawdziwy specjalista, żeby nie powiedzieć, "człowiek numer 1”. Może jego filmy są kiczowate i komercyjne, jednak są to produkcje w stylu idealnie uderzającym w moje oczekiwania (no i wyszło, że jestem kiczowaty :) )
     "Wyspa" to kolejny widowiskowy film Bay’a warty uwagi. Akcja została osadzona w roku 2019 i przedstawia obraz ziemi zanieczyszczonej, pozbawionej fauny i flory. Lincoln Sześć-Echo (Ewan McGregor) wraz Jordan-Dwa Delta (Scarlett Johansson) przebywają w ostatnim zamkniętym ośrodku kontrolującym ich życie w każdym możliwym aspekcie. Wpaja im się, że są ostatnimi ocalałymi ludźmi i kontrola jest niezbędna dla ich dobra i dobra ludzkości. Jedyną nadzieją na normalne życie jest Wyspa - ostatni, niezanieczyszczony i zamieszkały skrawek lądu. Do wymarzonego raju można dostać sie tylko w jeden sposób, po przez wygraną w regularnie odbywającej się loterii. Lincolna dręczą jednak sny, które poddają pod wątpliwość istnienie wyspy. Pewnego dnia odkrywa, że jego dotychczasowe życie to jeden wielki Matrix, w którym wszyscy są bardziej cenni martwi, niż żywi. Gdy jego przyjaciółka, Jordan wygrywa kolejną loterię, Lincoln postanawia działać i ratować ich życie. Uciekają z ośrodka i przedostają się do świata zewnętrznego, którego nigdy wcześniej nie poznali.

     To, co cenie w produkcjach Bay'a to krystalicznie czysta forma kina akcji pt. „będzie się działo”. Brak udawania filmu fabularnie większego niż jest. Scenariusz jest skrojony tak, aby był prosty, ale nie głupi, trzymający w napięciu i aby był spójny z przyjętą konwencją. W innym wypadku wychodzi twór podobny do ostatniej "Zapowiedzi”, która ani poważna, ani z przymrożeniem oka, nie wiadomo czy to film katastroficzny, akcji, czy może horror. W "Wyspie" pojawia się kwestia genetyki, różnego rodzaju transplantacji, klonowania, jednak film nie zgłębia ww. problemów a jedynie zwraca na nie uwagę. Historia jest dynamiczna, z elementami humoru, która niepozbawiona braku logiki jest zwyczajnie ciekawa i wciągająca. Krótko mówiąc, jest wszystko, co być powinno: tajemniczy wstęp, zaskakujące rozwinięcie i widowiskowy finał. Mało tego, jeszcze dorzucono znanych, młodych i cieszących się sympatią aktorów (w filmie gra mało doceniany a rewelacyjny Djimon Hounsou ). I o to chodzi, człowiek nie łapie się za głowę z myślą "ale przekombinowali" lub "co oni znowu za bzdurę wymyślili" tylko dobrze się bawi.
     Kwestia wizualna to doskonały, charakterystyczny styl Michael’a Bay’a. Kolory filmu są bardzo intensywne, ciepłe i niezwykle kontrastowe (tak jak w ostatnich „Transformersach”, czy np. Armageddon, Perl Harbor itp.). Poza tym filmy Bay’a mają to do siebie, że najlepsze sekwencje akcji pokazane są w zwolnionym tempie, co daje niezłą frajdę z oglądania. „Wyspa” ogólnie jest lekko futurystyczna, w nowoczesnym stylu, przepełniona wizualną świeżością i innowacyjnym montażem. Całość dopełniają jak zwykle pomysłowe i wgniatające w fotel efekty specjalne. Pościgów na autostradzie biały ekran widział multum, ale tylko w „Wsypie” rozpierducha została pokazana w tak ciekawy sposób. No i ten bulle time w momencie, w którym samochody zderzają się i dachują – radość dla oczu. Warto również zwrócić uwagę na Los Angeles – ciekawa wizja.
     Doskonały obraz uzupełnia nie mniej doskonała muzyka, co w filmach Bay’a jest już normą. Wystarczy wspomnieć soundtracki z „Armageddonu”, „Perl Harbor” , „Transformersów” czy np. z „Twierdzy”. Za muzykę w „Wyspie” odpowiada Steve Jablonsky, który wśród kompozytorów filmowych wg. mnie plasuje się w okolicach Hansa Zimmera. Jego muzyka będąca mixem elektroniki z muzyką klasyczną, prostymi i wpadającymi w ucho motywami idealnie wkomponowuje się w dynamiczny obraz. Co więcej, świetnie się jej słucha na dobrym sprzęcie audio. Jeden z utworów z „Wyspy” do odsłuchania w muzycznej zagadce #1.



     Podsumowując, jest to obowiązkowy film dla maniaków kina akcji. Michael Bay po raz kolejny potwierdził, że jest solidną gwarancją dobrej i widowiskowej zabawy i póki co nikt mu w tej dziedzinie zagrozić nie może. Zwolennicy innych gatunków filmowych, jeśli jeszcze togo nie zrobili, również po „Wyspę” sięgnąć powinni. Myślę, że nie będzie to dla nich czas stracony a być może przekonają się, że kino akcji może być ciekawe i zaskakujące. Z „Wanted” się udało, a „Wsypa”, choć jest produkcją starszą jest znacznie lepszą :)

     A tak przy okazji, pod koniec tego roku będzie miała premiera filmu „2012” w reżyserii Roland’a Emmerich’a (zobacz świetny zwiastun) a w przyszłym roku do kin powinien wejść film pt. „2012: The War for Souls” w reżyserii Michael’a Bay’a. Krótko mówiąc, będziemy mieli dwie wizje końca świata w wykonaniu dwóch największych specjalistów od demolki. Nie mogę się doczekać :)

::::::::::::::::: MOJA OCENA: 8+ :::::::::::::::::


Kilka słów o wydaniu DVD
CENA: od 19.99
Format obrazu: format obrazu: 2,35:1 anamorficzny 16:9
Dźwięk: DD 5.1 + napisy, polski lektor DD 5.1
+ Realizacja WYSPY
Świetny 15minutowy materiał o produkcji. Wywiad z reżyserem, scenarzystami i aktorami. Poza tym warto zobaczyć ze względu na scenografię – niewiarygodne, że takie rzeczy produkuje się na potrzeby filmu. Dodatek z polskimi napisami.
- Komentarz reżysera podczas filmu
Pierwszy raz spotykam się z tak dołączonym dodatkiem. Aby móc w ogóle odsłuchać komentarz Michael’a Bay’a trzeba włożyć płytkę do odtwarzacza DVD w komputerze, zainstalować mało ciekawy program InterActual Player a potem ściągnąć z internetu (ok. 90mb) komentarza reżysera.. Dopiero po tych wszystkich zabiegach można odpalić film (oczywiście przez InterActual Player) i słuchać, co ma do powiedzenia Bay (bez tłumaczenia)

+DODAJ KOMENTARZ - ZOBACZ KOMENTARZE+




Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.

11 komentarzy:

  1. osobiście bardzo lubię ten film i nie za bardzo docierają mnie wszystkie opinie krytyków, że cały ten Michael bay i jego filmy to jedno wielkie zUo. Akcja pędzi, jest Sean Bean , są świetne zdjęcia i montaż, a Jablonsky przygrywa w tle. Świetna rzecz na odprężenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. kurcze zapomniałbym. :D sorry, że dwa posty pod rząd, ale nie mogę się powstrzymać.
    utwór - zagadka pochodzi z filmu "Transformers". :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ha! Wczoraj oglądałam ten film i gdybym nie była taka padnięta, machnęłabym recenzję. Byłoby, że zmałpowałam ;D Jakkolwiek takie fikuśne filmy ze ściganiem się po autostradzie, wybuchami i karambolami kojarzą mi się z akcjokomediami w stylu "Transporter" czy "Adrenalina" (ach ten super kierowca!), tak ten film bardzo mi się spodobał. Na to warto by było iść do kina, bo gdzie się zobaczy całą wartość efektów, jeśli nie na wielkim ekranie?

    OdpowiedzUsuń
  4. Filologicznie muszę ;))) "pokazane są w zwolnionym tępię" - co to ono jest, to "tępię"? Coś podle zaatakowało Ci to słowo :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. A nie wiem skąd ta wtopa bo w wordzie mam "zwolnionym tempie". Już poprawione, thx :)

    OdpowiedzUsuń
  6. szczerze powiedziawszy to ten film mnie rozczarował... po Scarlett i innych spodziewalem sie czegoś lepszego, a w sam film jakoś sie nie wczułem ;D, pozdrawiam i zapraszam do mnie [fajowe-filmy]

    OdpowiedzUsuń
  7. Zacznę od dochodów jakie przynoszą filmy Bay'a. Rzeczywiście publika "wali" do kin drzwiami i oknami, bo znajduje w jego filmach po prostu niezłą zabawę, chociaż akurat "Wyspa" okazała się finansową klapą.
    Mnie osobiście też film nie rzuca na kolana. Coś ostatnio Bay ma gorsza formę, bo "Transformers" również mnie bardzo, ale to bardzo rozczarowało. Nie wiem, czy to był żart prima aprilisowy, ale rzucił mi się niedawno w oczy news, że reżyser "Bad Boysów", "Armageddonu" i "Pearl Harbor", chce nakręcić remake "Przeminęło z wiartem". Oj to by było ciekawe :) :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Fakt, Wyspa nie odniosła finansowego sukcesu (co jest co najmniej dziwne). A z tym "Przeminęło z wiatrem" to był żart Filmwebu - Vin Disel jako Rhetta Butlera? :P

    OdpowiedzUsuń
  9. film ten widziałam chyba ze 3 razy w swoim życiu. Wczoraj leciał w TV, ale zbyt późno jak dla mnie. bardzo mi się podobał. Wciągnął mnie. Przed obejrzeniem filmu nie spodziewałam się, że kiedykolwiek polubię takie filmy, a tutaj proszę. Sam pomysł też nie najgorszy, wręcz bardzo ciekawy. Muzyka też nie najgorsza. Do tej pory pamiętam co ciekawsze fragmenty :)
    Ze względu na to, że nastał kwiecień u mnie na blogu bardzo radosny nastrój. W tym miesiącu tematem będą komedie wszelkiego rodzaju. Póki co możesz przeczytać notkę o filmie "Miss Agent".
    Pozdrawiam i ślę buziaki ;**
    filmy-wedlug-agniechy

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja trochę niżej cenię 'Wyspę'. Oglądałem już dawno, trudno mi teraz przywołać jakieś konkretne zarzuty, ale jakoś na kolana mnie nie rzuciła. Taki solidny film na 6/10. I moim zdaniem od wspomnianego 'Wanted' dużo gorszy. Ale ja ogólnie za panem Bay'em nie przepadam :P

    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyspę lubię najbardziej spośród wszystkich produkcji Baya. Chyba dlatego, że jak patrząc przez pryzmat jego pozostałych produkcji, to chyba najbardziej dojrzała z nich (oczywiście bez przesady), w każdym razie z najbardziej przemyślaną fabułą, która poza niezłym łubudubu oddaje pewien głos w sprawie klonowania - tak wiem to nadal Bay i on nie jest od prawienia morałów, ale tutaj byłem zdziwiony

    OdpowiedzUsuń