Czterech kumpli wyrusza na wieczór kawalerski do Las Vegas. Po upojnej nocy budzą się z tzw. Kurewską Abrakadabrą Czachy - coś w czerepie się telepie, ale nikt nic nie pamięta. Co więcej, w klopie siedzi prawdziwy tygrys, a Pana młodego ani widu ani słychu. Jednym słowem konkretne WTF... Panowie zbierają się jednak w sobie i postanawiają odnaleźć zaginionego w imprezowym boju kumpla, a przy okazji dowiedzieć się, co takiego wydarzyło się minionego wieczoru.
Pomijając pierwsze 5 minut (które nie nastawiają widza optymistycznie do reszty filmu) można spokojnie powiedzieć, że od pierwszej do ostatniej minuty film trzyma poziom i nie epatuje obleśo-żenującymi żartami. No, może poza dziadkiem i wątkiem paralizatora w czoło, które można było sobie darować (choć da się na to przymknąć oko). Wiele wątków można było pociągać w stylu szczeniackiego Americam Pie, ale Todd Phillips konsekwentnie ów styl omija (choć na swoim koncie ma podobne filmy) i swoją produkcje kieruję do trochę bardziej dojrzalszego targetu, przynajmniej wiekiem i doświadczeniem z kobietami. Nie zabraknie więc kilku sarkastycznych prawd o płci pięknej, o małżeństwach i innych sprawach damsko-męskich z którymi trudno zgodzić się w obecności swojej wybranki.. :P Poza tym ekranowa przyjaźń głównych bohaterów jest wiarygodna, okoliczności wieczoru kawalerskiego nie są aż tak naciągane (w końcu Vegas to miejsce stworzone do imprezowania), więc łatwo wczuć się w klimat filmu (dobry, imprezowy soundtrack) i zakumplować z bohaterami. Wszystkie te elementy składają się na ogólne przekonanie, że jest to męski film i w takim właśnie gronie najlepiej go oglądać (pod czym zresztą się podpisuje). Bo pamiętajmy, "Wszystko, co wydarzy się w Vegas, zostaje w Vegas".. :)
Największym atutem filmu są sami bohaterowie (jeden żonaty, drugi w związku partnerskim, trzeci kawaler i czwarty, czyli Pan młody) i ich genialne dialogi oraz bardzo trafne komentarze. Humor sytuacyjny również się pojawia, ale jest go zdecydowanie mniej (co zaliczam na spory plus). Cała produkcja jest bardzo wyważona, wyrównana i trochę szkoda, że przez cały czas sprawia wrażenie jakby się rozkręcała i rozkręcała.. Brakowało mi trochę takiej jazdy bez trzymanki, szczypty szaleństwa, które w niewielkiej, ale konkretnie uderzającej dawce pojawia się dopiero na... napisach końcowych :).
Kac Vegas to jednak bardzo przyjemna komedia, na którą warto wybrać się do kina. Nie jest nachalna, nie atakuje ciężkim humorem, a przyjemnie rozluźnia i pozostawia w dobrym nastroju. Polecam, warto.
::::::::::::::::: 7/10 :::::::::::::::::
Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.
relacja z wizyty w kinie na tym filmie u mnie. Sam film oceniam oczko mniej 6/10, wiec ok. Ale bez szału.:)
OdpowiedzUsuńzagadka muzyczna dziś zagadkowa :<
Racja - w końcu ktoś nakręcił film dla starszej młodzieży. Jak dla mnie jest to komedia roku i obowiązkowa pozycja dla każdego faceta - ubaw gwarantowany.
OdpowiedzUsuńNo tak, napisy końcowe wymiatają. Też miałam takie wrażenie, że film cały czas się rozkręca, ale trzeba przyznać, że jest to jedna z lepszych propozycji na lato, jeśli chodzi o komedie. Pozdrawiam ;]
OdpowiedzUsuńCo do filmu- zabawany, ale nie powalający o czym już napisałem u Szymalana, choć widzę, że owy tytuł zbiera sobie całkiem niezłe grono zwolenników.
OdpowiedzUsuńCo do zagadki-"Zmierzch" jak mniemam :]
Mówiłam, że tamtą muzykę skądś skojarzę... co do filmu wiele słyszałam, ale jakoś nie bardzo mnie przekonuje bym musiała obejrzeć koniecznie.
OdpowiedzUsuńZaskakuje mnie co raz bardziej tak szalenie pozytywne przyjęcie tego filmu. Niestety ja go jeszcze nie widziałem, więc ciężko mi się tu do czegoś odnieść. Ale obejrzę. Bo powoli urasta do miana jednego z ważniejszych filmów roku :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
pawcio