27 czerwca 2010

Blu-Ray, Avatar i takie tam


     Z zakupem odtwarzacza Blu-Ray jest więcej zachodu niż mogłoby się wydawać. Z początku myślałem, że odłożę trochę grosza, jakby co rozbije na raty i dokupię odtwarzacz do kina domowego, które już mam. Nie wiem jakie ma parametry, ale chyba nienajgorsze skoro do tej pory trafiają się wydania dvd z takim dźwiękiem, że cały dom trzęsie się w posadach, a mnie po głowie kołacze się tylko "yeeahh!". Mój prosty plan został szybko zweryfikowany przez różne fora internetowe, z których dowiedziałem się, że moje kino domowe to system zamknięty z odtwarzaczem, który ma wbudowany amplituner i nie da się go ot tak wymienić (jest to praktycznie nierealne). Co gorsza, można do niego podłączyć tylko sygnał stereo bo nie mam wejścia optycznego 5.1 (więc nici z dźwięku w systemie DTS HD-MA). I tak okazało się, że jeśli chce mieć Blu-Ray to albo w wersji okrojonej albo trza kupić nowe kino domowe.
     Zdecydowałem, że kupię normalny amplituner, do tego odtwarzacz, i jakieś konkretne głośniki podłogowe coby w przyszłości nie mieć problemów z rozbudową. Po 2,3 miesiącach surfowania po forach internetowych i zadawania dziesiątek/setek pytań, złożyłem sobie konkretny zestaw, który.. może za jakieś 10 lat, jak będzie mnie na niego stać, to sobie w całości kupie :P Póki co zakupiłem pierwszy element czyli odtwarzacz Blu-Ray (który takim zwykłym odtwarzaczem do końca nie jest – PS3) oraz film do „pozachwycania się”. Jaki? Oczywiście Avatara, a jakże.
     Chyba każdy będąc w Saturnie czy innym multimedialnym markecie widział możliwości Blu-Ray’a. Odpalając Avatara wiedziałem, że będzie ‘ładniej’, ale jak na ekranie pojawiło się główne menu… osłupiałem. Przez dobre 5 min gapiłem się na fragmenty filmu i nie mogłem nadziwić się niesamowitą ostrością i bogactwem kolorów. Po necie krążą tapety z rozdzielczości 1920x1200 (np. ta tutaj), ale nie przypuszczałem, że na ekranie telewizora jakość będzie jeszcze lepsza! (co od razu utwierdziło mnie w przekonaniu, że moje 27cali w HD Ready to zdecydowanie za mało).
     Oczywiście odpaliłem cały film i muszę powiedzieć, że znowu wgniotło mnie w fotel. Brak efektu 3D rekompensuje obraz mikroskopijnie dokładny, którego próżno szukać w jakimkolwiek kinie. Film w HD wygląda po prostu bajecznie wspaniale, wszystkie ujęcia z bliska zachwycają najdrobniejszymi detalami, a praca kamery jest wręcz fenomenalna (szczególnie w głębi Pandory i podczas bitwy). Avatar znowu mnie zachwycił i, co ważne, ponownie wciągnął. Prosta, ale jakże urzekająca z tego przygoda. Zgodzę się, że fabuła nie powala, ale trzeba pamiętać o jednym. Cameron powiedział „pokażę Wam coś, czego nigdy nie widzieliście” - widział ktoś? Ja nie, i dlatego uważam ten film za wielki, za kwintesencję rozrywki, której oczekuje od kina. To właśnie technologia, czyli 3D w Imxie, HD w domowych warunkach, pokazuje jak niesamowitą wizję miał Cameron oraz jak dokładnie i bezbłędnie ów technologia pozwoliła Cameronowi odzwierciedlić ją w swoim filmie. Mistrz.
     Wracając jeszcze do Blu-Ray – zaskoczyła mnie jakość dźwięku. Na tą chwile odtwarzacz mam podłączony do starego kina, który sygnał stereo rozbija dekoderem na 5.1. Wiadomo, takie oszukiwanie nijak ma się do prawdziwego 5.1, a jednak dźwięk w Awatarze wydał mi się o niebo lepszy od standardowego DTS w DVD. To, podobnie jak wysokiej jakości obraz, utwierdziło mnie w przekonaniu, że koniecznie musze wymienić stare kino na nowe i usłyszeć to w prawdziwej jakości HD (sąsiedzi nie będą zachwyceni).
     Odtwarzacz Blu-Ray do najtańszych nie należy, a i filmy potrafią przeczyścić portfel (Avatar, bez żadnych dodatków, kosztuje 99zł). Ale warto, naprawdę. Co ważne, znalazłem w opcjach ciekawą funkcję podbijania zwykłych filmów na DVD do wyższej rozdzielczości! Musze przyznać, że widać różnicę i to nie małą. Odpaliłem sobie Transformersy, najpierw normalnie, potem przez Blu i jakość obrazu rzeczywiście jest lepsza (ostrzejsza). Biorąc pod uwagę wielkość mojej filmowej kolekcji (ponad 100 wydań lekko licząc), którą lubię co jakiś czas odświeżać, jest to opcja wręcz genialna.
     Ogólnie jestem bardzo zadowolony z tego co ów system oferuje, choć trzeba przyznać, że generuje on kolejne zachcianki, a co za tym idzie koszta. Człowiek od razu chce większy telewizor, nowe kino domowe, więcej filmów. Szkoda tylko, że dla wszystkich zachcianek jest jeden mianownik, czyli „a świstak siedzi i zawija je w sreberka” :) Ale i tak jestem dobrej myśli - pierwszy element układanki mam, za drugi wezmę się pewnie w grudniu na święta. To tyle, jeżeli chodzi o drobne przechwałki.. :) A do Avatara jeszcze powrócę (ale już nie do filmu).

6 komentarzy:

  1. Gratuluję zakupu. :) Oby służył jak najdłużej i bez żadnych kłopotów.
    Ja w zeszłym roku kupując 50 plazmę nastawiałem się też na kupno kina domowego od razu z Blu-ray, ale odstraszyły mnie ceny i uznałem, że jednakowoż mogę jeszcze trochę poczekać :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. to dobrze, że zakup cieszy ale pomyślałeś o zmianie adresu i nazwy bloga? ;) U mnie Avatar też już czeka by go zobaczyć w całości i nawet hd ready daje radę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. milczący, ja już z dobre 1,5 roku temu chciałem kupić, ale ceny sprzętu, a przede wszystkim filmów (ponad 200zł za sztukę) skutecznie mnie zniechęciły.

    krótko o filmie (fajny nick :P) - o zmianie nazwy bloga myślałem już ze 100 razy (i to nie ze względu na blu-ray), ale zostaje kino-dvd

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę :) Ja jestem z tych o których wspominałeś, co widzieli fragmenty Avatara w HD w MediaMarkcie i jak to zobaczyłem, to stwierdziłem, że od 3D różni się to tym, że w 3D obraz wychodził z ekranu, a tam jest jakby taki spektakl w środku tv ;) Powala ten efekt!
    A tak z ciekawości mam jeszcze pytanie - czy ta opcja poprawiania filmów dvd jest cechą tylko PS3, czy to standard da Blu-Rayów?

    OdpowiedzUsuń
  5. pafcio, nie wiem, ale podejrzewam, że to standard. Przy zakupie najbardziej interesowały mnie parametry Blu, coby miec najlepszą jakość przy HD (dvd mnie nie interesowało).
    Co do Avatara - masz racje z tym spektaklem, moja znajoma (jak jej pokazałem próbkę) miała wrażenie, że jest to 3D, tylko wklęsłe (że niby była przestrzenna głębia do środka ekranu :).

    OdpowiedzUsuń
  6. padły wszystkie muzyczne zagadki..

    OdpowiedzUsuń