13 grudnia 2010

Incepcja w App Store


     Od niedawna każdy posiadacz iPoda, iPhone'a, iPada może za darmo na swoje urządzenie ściągnąć aplikacje nawiązującą do filmu Nolana. Prawdę mówiąc trudno jednoznacznie powiedzieć czy to bardziej gra czy aplikacja, nie mniej dla fanów filmu pozycja obowiązkowa. Dlaczego? Aplikacja daje możliwość, i tu proszę o uwagę, śnić na jawie. Ciekawe, prawda? :) 
     Jak to działa - najprościej rzecz ujmując zakładamy słuchawki, odpalamy aplikację i śnimy. Program generuje ogromną ilość mrocznych dźwięków - od łatwo przyswajalnych (np. deszcz, wiatr), przez różne dziwne szumy, stuki, huki, po najciekawsze czyli dudnienia, bicie serca, przejeżdżający pociąg czy w końcu muzykę z filmu. Wszystko to tworzy niesamowity klimat - wystarczy zamknąć oczy aby po chwili poczuć grozę, akcję, ogólnie jakiś taki inny wymiar bycia w rzeczywistości. Najlepsze jest jednak to, że program analizuje wszystkie dźwięki z zewnątrz i przerabia je na senne odpowiedniki. Np. teraz jak pisze ten tekst to dźwięk wciskanych przeze mnie przycisków słyszę tak, jakby... gdzieś daleko po prawej stronie z echem. Jeśli powiem coś do mikrofonu to za kilka sekund słyszę to samo, ale tak jakby ktoś siedział mi w głowie (głos oczywiście zostaje przerobiony, normalnie nie poznałbym, ze to ja :) ).
     Program zawiera sny podzielone na kategorie - sen spokojny przeznaczony do wyciszonych pomieszczeń, sen wypełniony akcją przeznaczony na wypady na miasto i inne (jest nawet sen, który można wyśnić będąc tylko i wyłącznie w Afryce - słabo?).
     Co tu dużo gadać, efekty powalają i wciągają jednocześnie. Po kilkunastu minutach słuchania spontanicznie wyszeptałem sobie "now you die" (wiem, deczko mnie poniosło). Aplikacja przerobiła to na szept jak z jakiegoś horroru, a potem przez kilkanaście sekund moje słowa dosłownie krążyły wokół mnie.. Brrr... :) Inny przypadek - siedzę sobie w fotelu, oczy zamknięte i wsłuchuje się w generowane przez aplikacje otoczenie. Nagle słyszę dziwny dźwięk, jakby coś wielkiego się do mnie zbliżało. Chwilę później dźwięk zamienia się w echo męskiego głosu przypominającego jęczącego, psychicznie chorego pacjenta na haju, zamkniętego w prawie szczelnym pomieszczeniu (takie pierwsze skojarzenie :P nie wiem jak to opisać). Słyszę "maaaaaszzzzz piiięęćć minuuuuut". Okazało się, że tym psycholem jest mój ojciec :). W ogóle go nie słyszałem (bo aplikacja zagłuszała), dopiero po kilku sekundach doszło to do mnie w takiej formie jak opisałem powyżej. Wierzcie mi, niby nic, ale poczułem się tak jakby zadzwoniła do mnie Alma z The Ring i powiedziała "siedem dni" :P
     Program wart uwagi. Chyba jedyny taki, który opiera się tylko i wyłącznie na dźwięku i wyobraźni słuchacza. Polecam, wkręca :)

Link do programu: Incepcja w App Store




1 komentarz: