9 sierpnia 2009

Inwazja (2007 - dvd)


     Podczas lądowania promu kosmicznego dochodzi do katastrofy w wyniku której wahadłowiec rozsypuje się na tysiące części. Ekipa ratownicza wraz z naukowcami na miejscu zdarzenia odkrywa nieznaną dotąd formę życia. Dwoją się i troją nad tym czym jest mikro organizm, gdy ten zaatakował już kilkaset ludzkich organizmów. Z początku zainfekowani po prostu wydają się być dziwni w swoim zachowaniu, ale nie na tyle aby wzbudzać niepokój. Jednak w krótkim czasie zaczyna ich przybywać i okazuje się, że coś, co atakuje ludzi podczas snu, zmienia ich w bezdusznych replikantów. Po przebudzeniu nie czują wobec siebie wrogości ani miłości, nie śmieją się, nie dają ponieść się emocjom. Z jednym, nic mówiącym wyrazem twarzy spokojnie ale sukcesywnie zarażają kolejnych zdrowych i spanikowanych ludzi tworząc tym samym nową cywilizacje pozbawioną konfliktów, przemocy i wojen. Carol Bennell (Nicole Kidman) wraz ze swoim współpracownikiem Benem Driscollem (Daniel Craig) walczą do samego końca ale szanse na przeżycie będą mieli tylko wtedy, jeśli nie zasną.



     Podszedłem do tego filmu z dużym dystansem, a mimo wszystko cholernie mnie rozczarował. Nie pomogła ani sympatyczna Nicole Kidman, ani brzydal Daniel Craig w rolach głównych. Rozgoryczenie jest tym większe, że pomysł na film był naprawdę dobry, a jego pierwsze minuty zwiastowały obiecujący finał. Niestety, "Inwazja" wiele swoim początkiem obiecuje ale słowa już nie dotrzymuje..
     Przez pierwszą połowę filmu obserwujemy postęp infekcji w skali światowej. Ludzie zmieniają się w „nieobecnych”, drudzy stają się podejrzliwi i przerażeni, ale gdy już wiadomo, że sytuacja jest śmiertelnie niebezpieczna cały film wraz ze wszystkimi bohaterami (tymi dobrymi i tymi zarażonymi) koncentruje się na Carol i jej synu. Zaczyna się typowa amerykańska papka w której przez kilkanaście/kilkadziesiąt minut cały świat goni za matką z synem (tak, znowu przerabiamy motyw kochającej matki, która dla dziecka zrobi wszystko). Scenariusz zaczyna przypominać szwajcarski ser z dziurami który wiadomo jak smakuje, akcja pomimo tego, że na ekranie sporo się dzieje zupełnie siada i film zaczyna się nieznośnie dłużyć przez co nie tylko bohaterowie próbują nie zasnąć. Czarę goryczy przelewa fatalne zakończenie w którym reżyser traktując widza jak debila wyłuszcza na pierwszy plan sens filmu (tak, aby każdy zrozumiał o czym film prawi). A żeby było ciekawiej, ostatnia sentencja filmu o wojnach i przemocy bez których człowiek nie jest człowiekiem należy do mało przyjemnego ambasadora rosyjskiego.



     Inwazja jest kolejnym przykładem zmarnowanego pomysłu. Druga część filmu w której dzieje się najwięcej w ogóle nie koresponduje z częścią pierwszą. Pryska klimat, napięcie, dramatyzm, a ciekawy wątek Obcych oferujących świat bez agresji, przemocy, wojen zostaje ograniczony do absolutnego minimum. Zaś ostatnie minuty happy endu są zwyczajnie irytujące i człowiek zaczyna żałować, że nie zasnął podczas seansu.

::::::::::::::::: MOJA OCENA: 4+/10 :::::::::::::::::


Kilka słów o wydaniu dvd
CENA: od 34,99
Format obrazu: 16:9
dźwięk: 5.1 (DD) lektor + napisy
Wszystkie dodatki z polskimi napisami.
Byliśmy już porwani: Inwazja w mediach
Lekko nudnawy dodatek o poprzednich filmach wykorzystujących motyw Obcych. Wynika z niego jedno – Inwazja jest o jeden film za dużo :)
3 reportaże: Nowa historia, Na planie, Schwytani
Równie nudny dodatek o produkcji filmu. Wszyscy zachwycają się reżyserem i filmem który nakręcili. Kilka migawek z planu, dwa słowa o efektach specjalnych i ot wszystko.


Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.

+DODAJ KOMENTARZ - ZOBACZ KOMENTARZE+

7 komentarzy:

  1. Niektóre horrory są może i zryte, ale muzykę mają świetnie zrobioną. 28 weeks later ;) Inwazja akurat mi się podobała, szczególnie gra Kidman. A scena, w której wpada do pokoju i patrzą się na siebie z synem, żadne nie wie czy to drugie już nie jest zarażone... Świetna! No ale co kto lubi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również rozczarował ten film. Pierwsza połowa jeszcze jakoś daje radę, ale im dalej w las tym niestety coraz gorzej.
    A co do muzyczki, to coś mi się kojarzy, chyba już gdzieś ją słyszałem, ale nie mogę sobie przypomnieć gdzie :]

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie ten film jest przyzwoity. Ani specjalnie wybitne dzieło, ani jakieś dno. Ot, solidna rzecz, o której sie szybko zapomina.
    Co do muzyki nie kojarze, ale brzmi znakomicie, podchodzi pod klimaty grozy.
    pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie Inwazja kompletnie nie zainteresowała, za bardzo schematyczna fabuła, jedyny plus to gra aktorska, brawa dla Nicole Kidman. Pozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie do końca rozumiem, niskie oceny w stosunku do tego filmu.
    Może faktycznie zwiastun z Sigur Ros w tle, oraz współpraca z Wachowskimi
    zapowiadały coś lepszego, jednak jak dla mnie nie ma co narzekać.
    Powstał solidny, sprawnie po prowadzony thiller, do którego może kiedyś w chwilach słabości i nudy jeszcze powrócę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Fakt, każdy zwiastun z Sigur Ros w tle ma już to coś co przyciaga :)
    Co do samego filmu - warto dodać, że wytwórni nie spodobało się to co nakręcił Oliver Hirschbiegel w roku 2006 i dopiero w 2007 zatrudniono Wachowskich i McTeigue do poprawek. To co powstało jest solidne, sprawnie poprowadzonym thillerem ale wg mnie tylko do pewnego momentu (w zasadzie do sceny o której wspomniała KenG). Potem film nie grzeje, nie ziębi - ganiają się po całym mieście i nic z tego nie wynika. Każda kolejna minuta marnuje znakomity pomysł a samo zakończenie jest już zupełnym nieporozumieniem. Tak jakby ktoś się przebudził i stwierdził "no panowanie, możemy tak ganiać Nicole i przez 3 następne godziny, tylko po co? Dajcie ładną pogodę, ćwierkające ptaszki, amerykańską flage w tle, powtórzcie sentecje ruska coby każdy wiedział, że obejrzał film ważny i skłaniający do refleksji i idziem do domu bo mecz się zaraz zaczyna". Jedynie Nicole Kidman przez cały film trzyma poziom (jak zwykle zresztą)

    OdpowiedzUsuń
  7. mnie się podobał klimat tego filmu, ale prawda jest taka, że pomimo tego iż nie tak dawno go widziałam to już nie pamiętam o jakim zakończeniu mówisz. Film do obejrzenia i rzucenia w kąt, na pewno nie sięgnę po niego po raz kolejny.
    Zapraszam do siebie na nowe dramatyczne notki : Charlize Theron walcząca o prawa kobiet na "Dalekiej północy" oraz niezwykła przyjaźń z "Chłopcem w pasiastej piżamie".
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń