Po tym, jak kwatera główna amerykańskiej agencji wywiadu o nazwie CONTROL została zaatakowana, a wszyscy agenci zdekonspirowani, Szef (Alan Arkin) nie ma innego wyjścia i musi awansować pełnego zapału analityka Maxwella Smarta (Steve Carell) do pracy w terenie. Tym samym główny bohater filmu musi stawić czoła złowrogiej tajnej organizacji o kryptonimie KAOS i udaremnić jej najnowszy plan przejęcia kontroli nad światem.
Kliknij w "PLAY" a potem w "HQ" aby oglądać w lepszej jakości
Końcówka powyższego trailera wymiata. Ilekroć go oglądam i słyszę chłopaka, a potem jego matkę, mam niekontrolowany napad śmiechu :P Wracając jednak do filmu…
Obawiałem się głupoty głównego bohatera, bowiem z reguły cały komizm takich filmów opiera się na oklepanym już schemacie: głupol wśród inteligentów (i niech się gawiedź z niego śmieje). Na szczęście film „Dorwać Smarta” przedstawia humor inteligentny, niepozbawiony ciętych tekstów i rozbrajających gagów, a tytułowy Maxwell Smart to jegomość przesympatyczny, lekko zwariowany i przede wszystkim z głową na karku. I to właśnie zdrowe myślenie Smarta, siejące postrach wśród bandytów jest głównym powodem do śmiechu widza. Co prawda, znajdzie się kilka ciężkich ‘żartów’ (godnych np. takiego gniota jak „Totalny Kataklizm”), ale ich ilość jest, można powiedzieć, śladowa i ogólnie nie zniesmacza odbioru całego filmu.
Sam scenariusz nawiązuje do filmów szpiegowskich, zwłaszcza do serii o agencie 007, choć trudno tu mówić o typowej, nabijającej się z Bonda parodii. Bardziej chodzi o skojarzenie klimatu, akcji i fabuły, która obowiązkowo opowiada o globalnym niebezpieczeństwie. A jeśli już wspomniałem o fabule – prosta jak budowa cepa, ale w obliczu ciekawych bohaterów, sporej dawki humoru ogląda się sympatycznie i przyjemnie.
Również pod względem obsady film wypada całkiem nieźle. Steve Carell w roli Smarta wypada tak jak wypaść powinien, czyli komicznie. Przyznam, że jakoś do tej pory nie specjalnie przepadałem za tym aktorem, ale w roli Smarta zapunktował na plus. U jego boku zobaczymy Anne Hathaway w roli Agentki 99, która wg mnie jest lekko chybionym pomysłem. W gruncie rzeczy nie wiem, dlaczego bo talent dziewczyna ma, teoretycznie jest na czym oko zawiesić, a mimo wszystko jest w niej coś.. irytującego. W pozostałych rolach zobaczymy sympatycznego wielkoluda Dwayne Johnson’a a także przez krótką chwile Bill’a Murray’a.
Reasumując, pierwsza i z perspektywy czasu słuszna myśl, jaka przyszła mi do głowy po obejrzeniu tego filmu to: bardzo sympatyczna komedia. Z pewnością nie jest to produkcja przełomowa, ale dobry scenariusz, wartka akcja i niegłupi humor gwarantują 2 godziny dobrze zrealizowanego i zabawnego seansu. Polecam, dobry humor po filmie gwarantowany :)
::::::::::::::::: MOJA OCENA: 7/10 :::::::::::::::::
Kilka słów o wydaniu DVD
CENA: 39,99
format obrazu: 2.35:1
dźwięk: 5.1 (DD) lektor + napisy PL
+ Film z ujęciami Smarta
Podczas oglądania filmu pojawia się obraz informujący o tym, ze jak naciśniesz enter na pilocie to zobaczysz dodatkową scenę np. rozwinięcie drugoplanowego bohatera lub po prostu inne ujęcie. Steve Carell przed dodatkiem informuje, że dzięki tej opcji film jest o 62% bardziej śmieszny. Być może. Obejrzałem jeszcze raz pierwsze 30min i owe rozwinięcia były.. takie sobie. Może kiedy indziej obejrzę całość.
+ Lekcje języka
Steve Carell w kilku językach (m.in. włoski, francuski) zachwala film. Teoretycznie śmieszne, praktycznie w ogóle :P
+Sekrety szpiega: gagi z planu.
Kilkuminutowy materiał z wpadek podczas kręcenia filmu. Sympatyczny.
+DODAJ KOMENTARZ - ZOBACZ KOMENTARZE+
Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.
Też na swoim blogu recenzowałam ten film. I zgadzam się z Tobą. Ja nie lubię tego typu komedii i raczej je omijam, ale ta jakimś dziwnym sposobem naprawdę mi się podobała. Szczególnie scena tańca ;)
OdpowiedzUsuńFilmu nie widziałem ale skoro rekomendujesz, ze film poprawia humor to na pewno obejrze kiedyś.
OdpowiedzUsuń- a dzisiejszy utwór pochodzi z filmu "jaja w tropikach" (Teodor Saphiro-You're my brother):)
świetna parodia Hollywoodzkiego patosu w filmach akcji :D
Nie przepadam za tego typu produkcjami. To raczej kwestia stereotypu, że są one raczej głupawe. Mówisz, że jest inaczej, więc być może nie będę przed nim uciekał jak na niego trafię, ale spotkania sam nie sprowokuję ;)
OdpowiedzUsuńChociaż Anne Hathaway i Masi Oka (Hiro z Heroesów) w obsadzie działają na plus :)
Pzdrawiam,
pawcio
aj powiem Ci, że już niewiele pamiętam z tego filmu. Chociaż jak o nim pomyślę to raczej nasuwa mi się myśl, że była to faktycznie komedia, a nie taki film jakich teraz dużo, czyli komedii bez humoru. Już się bałam, że nie wspomnisz o The Rock`u, ale widzę, że napomknąłeś tam o nim :D
OdpowiedzUsuńU mnie na blogu dwie nowe oscarowe recenzje- dokumentalny "Marsz pingwinów" i widowiskowy "Władca Pierścieni: Dwie Wieże".
Gorąco zapraszam i pozdrawiam ;***
Zgadzam się, choć ode mnie film oczko w dół-zaledwie 6/10. Nie mniej jednak ciekawa zabawa, rozwalił mnie szczególnie początek, potem już jakoś mniej.
OdpowiedzUsuń