31 maja 2009

Jaja w tropikach (2008 - kino)


     „Jaja w tropikach” to historia grupy aktorów, zaangażowanych w produkcje filmu mającego być najlepszym w historii kina filmem wojennym. Jednak rosnące w zastraszającym tempie koszty oraz kaprysy gwiazdorów grożą wstrzymaniem produkcji. Sfrustrowany reżyser chwyta się więc ostatniej deski ratunku - wysyła ekipę filmową w dzikie tereny południowo-wschodniej Azji, by film zyskał realizm partyzanckich podchodów. Aktorzy muszą sobie poradzić bez asystentów, pomocników a nawet telefonów komórkowych. Ale nikt nie przewidział, że ekipa zetknie się z lokalną bandą handlarzy narkotyków.

Kliknij w "PLAY" a potem w "HQ" aby oglądać w lepszej jakości


     Film rozpoczyna się fragmentem nieudolnie produkowanej mega produkcji, czyli od wojennej sekwencji (po całkiem zaskakujących trailerach..), która w jednej chwili położyła mnie na łopatki, a już po ok. 5min ryczałem ze śmiechu. Technicznie megaprodukcja wygląda bardzo realistycznie, bowiem z rozmachem współczesnego kina wojennego widzimy obraz strzelanin, spadających helikopterów, krwi i flaków, który dodatkowo uzupełnia bardzo dobra, klimatyczna muzyka. I wszystko byłoby cacy gdyby nie ta fatalna ekipa + egocentryczni aktorzy. Scena, w której Robert Downey Jr. roni łzy nad umierającym Benem Stillerem, po prostu miażdży. Film jest zwariowany, szalony, nawiązujący do takich hitów jak Pluton, Czas Apokalipsy, Łowca jeleni, Szeregowiec Rayan czy Forest Gump, a ponad to, będąc filmem „za kulisami wielkich, kasowych produkcji” konkretnie drwi z aktorów, producentów, reżyserów, wytwórni filmowych i generalnie wszystkiego, co jest związane z Hollywoodem. Przyznać trzeba, że zakres parodiowania i wyśmiewania jest dość spory, ale „Jaja w tropikach” (naprawdę jajeczne tłumaczenie) nie wymiękają i teoretycznie dają radę do samego końca. Scenariusz filmu jest przemyślany, obfituje w mnogość doskonałych dialogów i bohaterów i jest jednym z dwóch, no trzech największych atutów filmu.
     Kolejne, największe atuty kryją się w obsadzie filmu. Ben Stiller w roli mistrza kina akcji Tugg’a Speedman’a na szczęście nie irytuje (co jest jego domeną) i wypada całkiem nieźle. Jack Black (czyli Jeff Portnoy) ma najbardziej kontrowersyjną czyli wulgarną i obrzydliwą role (a jakże inaczej..), ale mimo wszystko mieści się w granicach dobrego smaku i da się go spokojnie oglądać (bez wykrzywiania twarzy i ‘mutowaniu’). W filmie zobaczymy również Brandon’a T. Jackson’a w roli, uwaga, Alpa Chino, a także Robert’a Downey Jr. w roli czarnoskórego Kirk’a Lazarus’a za którą to role został nominowany do Oscara. I jest to kolejny największy atut filmu – teksty, jakimi rzuca Kirk, jego niebywały akcent, sposób, w jaki się porusza i doskonała charakteryzacja po prostu powalają i śmieszą do łez. W pozostałych rolach przewija się jeszcze kilka ciekawych nazwisk: Nick Nolte, Matthew McConaughey (nie znoszę go), Tobey Maguire i Tom Cruise. I proszę ja Was, Tom Cruise to prawdziwa bomba tego filmu. W takiej roli nie widzieliśmy go jeszcze nigdy i podejrzewam, że nikt nie spodziewał się, że kiedykolwiek zobaczymy. W pierwszym wejściu nie mogłem uwierzyć, że to on. Zarówno ze względu na zaskakującą, ale genialną charakteryzacje jak również na.. ekspresje, z jaką grał swoją postać. Oczy szeroko otwarte, szczęka przy ziemi i niecierpliwe oczekiwanie na kolejne jego wejścia. Natomiast końcówka filmu w wykonaniu Toma to prawdziwa perełka, godna wszelkich najwyższych ocen i dla tej sceny film trzeba zobaczyć.



     Przyznam, że z początku byłem lekko rozczarowany i zaniepokojony obecnością Ben’a Stiller’a i Jacka Blacka ale okazało się, że „Jajach…” (boskie tłumaczenie, naprawdę..) są jednak na swoim miejscu i wszystko, że tak powiem, gra. Ba, Ben Stiller nie dość, że występuje w głównej roli to jeszcze reżyseruje, odpowiada za scenariusz i jest producentem. I trzeba przyznać, że odwalił kawał solidnej roboty, bowiem „Jaja w tropikach” jest chyba najlepszą komedią zeszłego roku. Ubaw gwarantowany, choć trzeba zaznaczyć, że po pierwszych wgniatających w fotel 15min film jest znacznie mniej zabawny (ale jest!). Bardzo dobry scenariusz, mnogość wyrazistych bohaterów a także świetnych tekstów nooo iiii Tom Cruise. Musicie go zobaczyć!

::::::::::::::::: MOJA OCENA: 7++/10 :::::::::::::::::



+DODAJ KOMENTARZ - ZOBACZ KOMENTARZE+




Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.

7 komentarzy:

  1. Zgadzam się z tym co napisałeś (prawie: Tom Cruise nie wydawał mi się specjalnie śmieszny), ale film mnie jednak rozczarował. Tyle było gadki że to taka super komedia, że było za mało komedii dla mnie. Miał momenty, ale z tego co pamiętam, to nawet Zoolander bardziej mnie rozśmieszył.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tego filmu nie widziałem niestety, nie mniej jednak po tej recenzji jestem prawie pewien, że mi się spodoba. Jeśli Ty do Bena Stillera jesteś sceptycznie nastawiony, a w tym filmie wypadł w Twoich oczach dobrze, to dla mnie będzie pewnie rewelacyjnie, bo ja tam go lubię ;)
    No i jeszcze Downey Jr. ze swoją nominacją do Oscara. Nie pamiętam kiedy ostatnio ktoś był nominowany za rolę w komedii!

    Pozdrawiam,
    pawcio

    OdpowiedzUsuń
  3. Absolutnie świetny film. Wszystko wskazywało na klapę: Ben Stiiler przed kamerą, Ben Stiller za kamera, Ben Stiller produkuje, Ben Stiller pisze scenariusz. Po tych wszystkich żenujących "nocahc w muzeach" i "Poznaj moich rodziców" wydawało się, że może być tylko źle. Ale "Jaja W tropikach" (tłumaczenie przekoszmarne) to komedia cięta, zabawna i dość inteligentna jako satyra na hollywoodzki światek. Do tego pyszna parodia motywów z Czasu Apokaplisy, Plutona i im podobnych. Solidne 7/10- wicej nie, bo pare scen jest tam ewidentnie nie potrzebnych, chwilami scenriusz się jednak ciut rozłazi.
    A utwór - zagadka to pochodzi chyba z Osady (james Newton Howard czy ktuś podobny?). w każdym bądź razie bardzo ładny :)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja na początku nie poznałam Toma Cruisa i zastanawiałam się gdzie on jest, bo znałam wcześniej obsadę. Nie powiedziałabym, że to najlepsza komedia zeszłego roku, ale ubaw jest. Szkoda tylko, że ktoś wymyślił tak głupkowaty polski tytuł 'Jaja w tropikach', a Ben Stiller jest nieziemski. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. no to ja się nie zgadzam z Twoją opinią, zresztą chyba po raz pierwszy. dla mnie film był totalnie żenujący i niestety mało śmieszny, ale wiele sobie obiecywałem. I pomimo tego, że to parodia filmów typu. "Szeregowiec Ryan" itp. to nie podoba ło mi się w ogóle. i jestem zdziwiony Twoją pozytywną opinią odnośnie tego filmu. Dla mnie to nie zasługuje na więcej niż 3, i takie ejst moje zdanie. Jednak z jednym masz rację, obsada była bardzo dobra ... pozdrawiam i zapraszam na "Anioły i Demony" [fajowe-filmy]

    OdpowiedzUsuń
  6. no może i fajna komedia, ale mnie jakoś nie przekonuje ten film. Fakt faktem ubawiłam się momentami. Najbardziej jednak śmieszył mnie Robert. Jego tekst o scenariuszach "To one czytają mnie" to prostu mnie powalił. No i sam fakt tego, zę został nominowany do Oscara za tą rolę już o czymś świadczy. Ogólnie jednak film nie w moim stylu. Chyba jeszcze nie podłapałam bakcyla satyrycznego. Zawsze byłam marnym uczniem w rozumieniu tych bzdur.
    Nowy miesiąc- nowa tematyka. Ze względu na to iż nastał czerwiec na moim blogu zabawne animacje poszły w kąt a zaczęły rządzić filmy oscarowe. Zapraszam gorąco na pierwsze dwie notki- każda z innej beczki: "Ojciec chrzestny" oraz "Mroczny rycerz".
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie widziałem, zatem się nie wypowiem. Co do zagadki, to też się nie wypowiem, bo zgadł już Szymalan. Zapraszam w wolnej chwili na http://filmowy.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń