We Francji najnowszy film Dany'ego Boona "Jeszcze dalej niż Północ" zrobił gigantyczną furorę. Widzowie i krytycy dosłownie oszaleli na punkcie bohaterów z miasteczka Bergues przez co film zdobył miano "francuskiej komedii wszech czasów" a także najbardziej dochodowego filmu europejskiego (ponad 200mln dolarów zysków w samej Francji!). W Polsce film przeszedł bez większego echa, choć z drugiej strony, będąc w empiku dowiedziałem się, że od premiery DVD do tej pory film sprzedaje się jak świeże bułeczki i dostać go od ręki nie jest rzeczą najprostszą. Mi się jednak udało i z nieukrywaną ciekawością zabrałem się za oglądanie.
Philippe, naczelnik poczty w Salon-de-Provence, naciskany przez swoją ciągle marudzącą i jęczącą żonę stara się o przeniesienie na słoneczną Riwiere. Jego próby nic jednak nie dają, żona zaczyna wykazywać skłonności depresyjne, więc Philippe dopuszcza się małego oszustwa. W swoim zgłoszeniu dopisuje, że jest osobą niepełnosprawną, co teoretycznie ma mu dać większe szanse wobec konkurencji. Niestety, wszystko wychodzi na jaw i Philippe zamiast awansować na południową Riwierę zostaje dyscyplinarnie "zesłany" na północ Francji do małej miejscowości Bergues w której żyją ludzie zacofani, wrogo do siebie i obcych nastawieni a do tego mówiący w dziwnym, niezrozumiałym dialekcie. Oczywiście Juliene, żona Philippe ani myśli ruszać się z domu.
Tak więc biedny i samotny Philippe trafia na północny ‘koniec świata’. Na miejscu okazuje się, że Bergues nie jest wiochą zabitą dechami, nie jest tak zimno jak mogłoby się wydawać, a ludzie są serdeczni, uśmiechnięci i lekko zakręceni. I o tym właśnie opowiada film - o dziwnych miastowych stereotypach/legendach, które w konfrontacji z prawdziwą prowincją okazują się być tylko legendami. Nim jednak główny bohater dojdzie do takiego wniosku i odkryje nową radość życia, będzie musiał się jeszcze… zaaklimatyzować.
Biedny Philippe z początku nie może się odnaleźć w nowej rzeczywistości a największe problemy sprawia mu dziwny język mieszkańców. Przyznam, że wątek ten rozbawił mnie prawie do łez, bo jako urodzony miastowy reagowałbym dokładnie tak samo: „Jezzu! Wszyscy tutaj tak gadają?”. Zresztą niech ktoś na głos szybko przeczyta to co poniżej:
Spakujcie manele, nie marnujcie ani chwili,
tu Was szumnie ugoszczymy jak bliskich przocieli
byście moc radości i uciechy mieli.
Aspóń kapke se spoczniecie kole naszych gróni,
a hónym przijyżdżejcie, bo Was gdo przedgóni!
Hehe, przyjemnie posłuchać rodowitego ślązaka, ale zrozumieć go i dogadać się z nim… Cóż, na pewno można połamać sobie język :). Tak więc oglądając film czułem się jak główny bohater… czyli jak miastowy cymbał :P Jednak Philippe z każdą kolejną minutą staje się z krwi i kości mieszkańcem Bergues. Uczy się języka, uprawia różne sporty i regularnie chadza na obiady z współpracownikami. A najlepsza jest rowerowa wycieczka, na której Philippe uczy Antoine odmawiać alkoholu w trakcie pracy – w tej scenie też mało się nie popłakałem. Facet po prostu czuje, że żyje a jego żona, na drugim końcu Francji podziwia go za poświęcenie i kibicuje mu, aby jakoś w tym ciemnogrodzie wytrzymał.
Jednak pewnego dnia idylla kończy się, bo Juliene stwierdza „byłam głupia, nie powinnam cie zostawiać” i postanawia przyjechać, aby w tych jakże trudnych dla męża chwilach wspierać go swoją obecnościa. To co mieszkańcy Bergues zgotowali biednej Julie to bomba całego filmu – popłakałem się ze śmiechu. I to jest w tym filmie najpiękniejsze – bez zbędnego koloryzowania, z humorem i lekkością film porusza kwestię stereotypów a także w bardzo luźny i romantyczny sposób kwestią oszukiwania się w związku, co zwieńcza całkiem niezłe zakończenie filmu.
Warto wspomnieć o polskim tłumaczeniu, które ma w tym przypadku niemałe znaczenie. Na szczęście dialogi zostały opracowane z głową i pomimo dziwnych zaciągnięć, końcówek i innych fonetycznych zabiegów dialogi są śmieszne a polski lektor naprawdę daje radę. Nie polecam filmu z napisami, bo te, poprzez różne, niespotykane odmiany czyta się po prostu dłużej aniżeli zwykły tekst a akcja filmu nie czeka tylko pędzi dalej.
No i ostatnia kwestia, którą chciałem poruszyć. Zabierając się za oglądanie obawiałem się, że „Jeszcze dalej niż Północ” będzie odnosić się bezpośrednio do kultury Francuzów, przez co humor mógłby być dla nas niezrozumiały. I owszem, film traktuje o ich kulturze i podczas oglądania można czasem wychwycić różne przytyki reżysera, które ewidentnie kierowane są do rodaków (co na swój sposób jest ciekawe i równie śmieszne), jednak ogólnie jest to historia zupełnie uniwersalna i spokojnie taki film mógłby powstać w Polsce. U nas też przecież są odległe tereny z małymi miejscowościami, w których mieszkają Polacy a z którymi nie idzie się po naszemu dogadać (choćby wspomniana gwara śląska).
Reasumując, „Jeszcze dalej niż Północ” to film niezwykle ciepły, sympatyczny i (co w komedii jest dość istotne) z solidną dawką humoru. „Komedia wszech czasów” to jednak nie jest, ale ma w sobie to ‘coś’ co nie pozwala o sobie zapomnieć i jestem pewien, że w przeciągu najbliższego tygodnia do filmu na pewno powrócę. Polecam każdemu, bo poza tym, że film jest naprawdę dobry to na pewno jest to najlepsza jak dotąd francuska produkcją wydana w Polsce.
::::::::::::::::: MOJA OCENA: 8-/10 - BARDZO DOBRY :::::::::::::::::
Kilka słów o wydaniu DVD
CENA: od 36zł
format obrazu: 2,35:1 anamorficzny 16:9
Dźwięk: Francuski DD 5.1 i DTS + napisy, polski lektor DD5.1
+ Jak powstawał film
Doskonały 25 minutowy dodatek, w którym reżyser opowiada o kulisach produkcji a także o miejscowości Bergues z której pochodzi. Dużo materiału z planu ukazujących pracę całej ekipy a także wesołe wpadki podczas kręcenia poszczególnych scen. Materiał nakręcony w przyjemnym melancholijnym tonie tak więc trzeba obejrzeć go zaraz po filmie. Dodatek z polskim lektorem.
+DODAJ KOMENTARZ - ZOBACZ KOMENTARZE+
#13 Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.
Ja pierwszy zgadłem z jakiego filmu była muzyka :P ale nie wiedziałem jaka piosenka. ;p
OdpowiedzUsuńA tego filmu nie oglądałem z jednego prostego powodu: występujący tam humor jest prawdopodobnie zrozumiały tylko i w większości dla Francuzów, tak jak oni prawdopodobnie nie zrozumieliby naszych komedii (tych starszych, bo te romanse to n/c).
Mam ulotkę z tego filmu, ale nie zaintrygował mnie na tyle by go w jakiś sposób obejrzeć. Jeśli chodzi o francuskie komedie, to naprawdę rzadko można na takie trafić, tym bardziej komedie romantyczne.
OdpowiedzUsuńRównie gorąco film polecam. Znakomita zabawa. Apel do
OdpowiedzUsuńWszystkich niezdecydowanych - nie uprzedzajcie się.
Pozdro.
odpowiedź na zagadkę: Collateral("Zakładnik")- Groove Armada - Hands of time
OdpowiedzUsuń:)
Ja do filmu :"Jeszcze dalej niż północ" byłam uprzedzona(przyznam to szczerze...)
Myślałam sobie,że to jakaś komedia w stylu Polskich gniotów,(nie wiem skąd takie przeświadczenie) ale ciesze się, że jednak obejrzałam tą komedie...:)
Nie zgodzę się z unnami występujący w tym filmie humor nie jest zrozumiały tylko dla Francuzów...o nie!:) jest to komedia jak najbardziej uniwersalna, opowiada o stereotypach jakie przypisujemy innym ludziom(upraszczając fabułę)...Równie dobrze mogła by opowiadać o Warszawiaku , który nagle dostaje przeniesienie z pracy i musi sobie ułożyć życie na Śląsku...
unnami> "Prawdopodobnie" to zupełnie jak "prawie" a wiadomo, że "prawie" robi różnice więc siłą rzeczy "prawdopodobnie to Piraci z Karaibów" nie ma takiego rażenia jak "to są piraci, cze 3" :P
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o film - najpierw zobacz a potem mów, że jest to film dla nas niezrozumiały. Poza tym, chyba nie do końca doczytałeś mój tekst :P
ktrya> francuskich komedii jest oczywiście mniej bo to nie Hollywood. Ale jest kilka tytułów które warto zobaczyc: "Goście, goście", "Plotka", "Przyjaciel gangstera" czy opisany przeze mnie "Jeszcze dalej niż Północ". Poza tym, nie czytaj ulotek tylko opinie widzów :)
Słuchajcie Josha i czarownicy! :)
czarownica> AAA NIEEE MÓÓWWIIŁEEEMMMM??!! :] :P
Skoro i Ty i Josh go polecacie, to się pewnie skuszę :) Nie wiem czy mi się spodoba, ale przynajmniej będę wiedzieć co to jest i jak się to je ;)
OdpowiedzUsuńJedyne wątpliwości, jakie miałem wobec tego filmu dotyczyły kwestii zrozumienia dla Polaków, bo 'Jeszcze dalej...' miało na stereotypach wiadomych dla Francuzów bazować. No i najpierw Josh, a teraz Ty moje wątpliwości rozwiewacie. I przez to pnie się ten film co raz wyżej na liście tych do koniecznego obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńA piosenki nie znam, ale jest fajna :)
Pozdrawiam
no cóż, jak wchodzę na Twoją stronę, to jest mało filmów, które oglądałem i ten należy do grupy nie oglądanych. i nie mogę wyrazić swojego zdania na jego temat, aczkolwiek Twój opis mnie przekonuje i być może się skuszę by zakupić wydanie DVD. pozdrawiam [fajowe-filmy]
OdpowiedzUsuńnie widziałam tego filmu i raczej nie zobaczę. Nie przepadam.
OdpowiedzUsuńW marcu u mnie na blogu jest miesiąc morderców, w związku z tym przez prawie cały miesiąc będą pokazywały się notki o filmach z Freddy`m Kruegerem, ale też nie koniecznie. Zapraszam gorąco ;** a już od dziś 2 odsłona Koszmaru z ulicy Wiązów.
pozdrawiam ;**
filmy-wedlug-agniechy
żajebiszty ten film czo.
OdpowiedzUsuńpozdrowiom ze slaska :)))