"Jak na takie ciało, jeden raz to za mało!"
Zwariowany, nieprzewidywalny, oryginalny, pełen wybornego humoru z doskonałymi postaciami pierwszo i drugo planowymi. Taki był Madagaskar – animacja numer 1. Po niespełna 4 latach oczekiwania w końcu doczekaliśmy się kontynuacji. Czy Madagaskar 2 jest tak dobry jak część pierwsza?
"Linie lotnicze PINGWIN polecają się na przyszłość"
Bohaterowie nowojorskiego ZOO powracają! Lew Alex z przyjaciółmi, paczka Pingwinów i małpy postanawiają wrócić do ZOO w Central Parku. W tym celu szalone Pingiwiny z wojskową precyzją naprawiają stary i zdezelowany samolot ‘człowieków’, montują go na gigantycznej procy tym samym uruchamiając linie lotnicze „Pingwin”. Wraz ze zwierzakami w podróż wybiera się osobiście samozwańczy król Julian i jego podwładny, Moris. Cała ekipa pakuje się do samolotu, który cudem wzbija się w powietrze. Po jakimś czasie z intercomu słychać komunikat od pingwinów: „Uwaga! Będzie mówił kapitan, czyli ja. Mam dobra i złą wiadomość. Dobra jest taka, że zaraz lądujemy. A zła... że awaryjnie”. Samolot rozbija się na bezkresnych, dzikich równinach Afryki..
"Chodźmy prędko, zanim dotrze do nas, że to nie ma sensu"
Przyznam, że czekałem na ten film. Wiązałem z nim duże nadzieje, bo po flagowych produkcjach roku 2008, czyli „Kung Fu Panda” i „Wall.E” czułem wielki niedosyt. Madagaskar 2 miał mnie ponownie zachwycić i po raz kolejny udowodnić, że można zrobić mądrą, pełną humoru bajkę dla młodszych i starszych. Czy druga część „dała radę”? Cóż, Madagaskar 2 nie jest zły, ale niestety w dużym stopniu jest typowym przykładem kontynuacji, która nie dorasta do pięt części pierwszej.
Przede wszystkim rozczarowała mnie fabuła, która w pierwszej części była oryginalna a co za tym idzie nieprzewidywalna (co ciekawe, nie zawierała w sobie żadnego złego bohatera a tym samym nie mówiła o oklepanej walce dobra ze złem). Bohaterowie i zdarzenia składające się na ów fabułę nadawały filmowi tempo, dynamikę i przede wszystkim humor od pierwszej do ostatniej minuty. Natomiast Madagaskar 2 przynosi zupełnie niepotrzebne zmiany/nowości, bowiem z szalonej, dynamicznej komedii zrobiła się ckliwa, wzruszająca i moralistyczna bajka. Nie rozumiem, dlaczego zrezygnowano z odjazdowej i jedynej w swojej rodzaju konwencji przyjętej w Madagaskarze a w kontynuacji przyjęto tą, która występuje w każdej innej bajce.. Prym wiodą wątki, w których trzeba się wzruszyć, otrzeć łezkę, posmutnieć a np. odjazdowy wątek podrywania Moto Moto kończy się szybciej niż zaczyna.. Szkoda gadać, myślałem że będzie z tego niezły cyrk.
"Moris, oni mnie uwielbiają!"
Zaraz po fabule zawodzą główni bohaterowie, którzy są kompletnie nie śmieszni. Zwłaszcza Lew Alex, który jest nudny, zupełnie bezbarwny i pozbawiony dobrych tekstów (w przeca w pierwszej części był gwiazdą!). Zebra Marty to samo. Trochę lepiej jest z Glorią która kręci z Moto Moto (choć jak już wspomniałem później ten wątek też zawodzi) a na tle całej paczki najlepiej wypada pogięty Melman który w tej części ponownie zamierza umrzeć :P Pozostają jeszcze postacie drugo planowe która dzielą się na dwie grupy: nowi i starzy. Ci nowi, czyli rodzinka Alexa, Moto Moto, czy zły i schematyczny do granic możliwości Makunga po prostu są. I ot w sumie tyle. No dobra, pojawiają się jeszcze ludzie z nieobliczalną staruszką na czele, ale ten wątek jest wg mnie co najmniej kontrowersyjny. Walka na pięści, w której Alex okłada staruszkę po głowie (chociaż i tak przegrywa) czy pingwiny które kradną samochód, potem czołowo uderzają nim w biedną babcie i same siebie pytają: „zabiliśmy ją?”, „chyba nie” i ponownie rozjeżdżają ją samochodem pozwolę sobie pominąć wymownym milczeniem.. Starzy drugoplanowcy to przede wszystkim samozwańczy król Julian, Pingiwny i małpy (kolejność nie przypadkowa). I to jest najmocniejszy, ocierający się o geniusz atut całego filmu. Słuchając ich tekstów, oglądając ich wyczyny czułem ducha pierwszej części Madagaskaru! Kapitalne teksty, śmiech do łez – po prostu jeden wielki, odjazdowy wypas :) Aż było żal, kiedy na ekran powracali główni bohaterowie ze swoimi problemami i znów trzeba było czekać kolejne minuty by zobaczyć gagi w wykonaniu Juliana. W sumie w tej części drugoplanowcy mieli znaczenie więcej do powiedzenia ale i tak szkoda, że ich wątków było tak mało.
"Ty dupogryzie!"
Przy opisywaniu pierwszej części wspominałem doskonały, polski dubbing. W Madagaskar 2 już tak nie powala. Prawdopodobnie jest to wynikiem tego, że ogólnie druga część jest słabsza i główni bohaterowie nie śmieszą, więc siłą rzeczy dubbing filmu nie jest w stanie go uratować. Chociaż król Julian czyli Jarosław Boberek to absolutne mistrzostwo. Jego głos, akcent (scena, w której Julian mówi o kobietach) nie mają sobie równych i jest to chyba najlepszy podkład w historii polskiego dubbingu. Rewelacja.
"W sytuacji przymusowego wodowania najpierw zakładamy kamizelkę a potem mamy prze...ane"
O technicznej stronie nie będę się rozpisywał, bo każda nowa animacja jest niezwykle dopieszczona i ładna. Warto tylko wspomnieć, że dalej jest to mocno przerysowana kreskówka aczkolwiek typowych, kreskówkowych gagów jest znacznie mniej aniżeli w części pierwszej. Podobnie jest z muzyką, która jest równie dobra, ale i tutaj są braki, bowiem przede wszystkim brakuje piosenki przewodniej. Odświeżono nieznacznie „Wyginam śmiało ciało” i ot tyle.
"Nie patrz laleczko! Finał może być mroczny"
Madagaskar 2 jest jak Shrek 2 czy Epoka Lodowcowa 2. Fajne, ładne, można się pośmiać, ale to nie to samo, co część pierwsza. Film zawodzi przewidywalną, schematyczną fabułą a także głównymi bohaterami, którzy ogólnie są nijacy a ich gagi naciągane i nie śmieszne. Z drugiej strony nie brakuje świetnych postaci drugoplanowych i ich doskonałych tekstów ratujących cały film. Z kina wyszedłem rozczarowany, ale nie zmienia to faktu, że od czasów pierwszej części Madagaskaru większego ubawu nie miałem. W porównaniu do części pierwszej ocena 6/10. W porównaniu do konkurencji (np. Kung Fu Panda):
::::::::::::::::: MOJA OCENA: 7/10 - DOBRY :::::::::::::::::
#10 Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.
Mam w planie obejrzeć, może nawet dziś.
OdpowiedzUsuńHa, no i proszę, mamy dwójkę! ;D Już wiesz, że mnie się dużo bardziej właśnie dwójka podobała, więc nic odkrywczego tu nie napiszę. Tak, są gusta i guściki. Do tej pory chce mi się śmiać, kiedy sobie przypomnę jak to Julek się urżnął w pierwszą nockę na imprezie ;))) Chętnie bym sobie obejrzała ten filmik dzisiaj, ale niestety muszę wkuwać o białoruskim żubrze... Heh, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńChyba będę musiał poczekać na wydanie DVD, bo do kina już nie zdążę się wybrać, zwłaszcza, ze ma na celowniku kilka innych filmów.
OdpowiedzUsuńZagadka: Co mi to wygląda na Pasję. Przesłucham sobie dziś soundtrack i ewentualnie się wycofam :)
Pozdrawiam i zapraszam na http://filmowy.blog.onet.pl/
Jeszcze co do muzy filmowej. Zdobyłem dziś muzykę z filmu Once. Genialna.
OdpowiedzUsuńPozdro
'Madagaskaru 2"' nie widziałem, ale zobaczyć chcę, bo chociaż jedynka mnie nie oczarowała, to o dwójce słyszałem tyle skrajnych opinii, że aż sam się chcę przekonać, która jest mi najbliższa.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
hm. powiem Ci prawdę, że mam film na płycie i nie widziałam go ponownie w całości, bo co oglądałam? oczywiście JULIANA! dubbing Boberka jest faktycznie zabójczy. Najbardziej rozwala mnie właśnie scena "do kobiety trzeba się pofatygować...", a potem bawi mnie jeszcze gadanie o Bogach wody i ofierze. Faktycznie nowi bohaterowie nie bawią zupełnie. Scena z biciem babci jest dla mnie w ogóle żenująca- która babcia porwała by się z gołymi rękoma na lwa :| może teraz przychyliłabym się bardziej do Twojej oceny. Trzeba poczekać na jakiś krótkometrażowy filmik w stylu tego o Pingwinach tylko tym razem z Julianem ;P
OdpowiedzUsuńbuziaki ;**
witam i z góry pozdrawiam. :) czekam na kolejną opinię, bo Twoje recenzje się bardzo miło czyta i się chce więcej. Podziwiam za taki dokładny wkład w to co robisz brawo | zapraszam na nową notkę "Nieuchwytny" [fajowe-filmy]
OdpowiedzUsuń