29 listopada 2008

Tajne przez poufne (2008 - kino)


     Tydzień temu wraz z dziewczyną stanęliśmy przed trudnym wyborem. Ja chciałem iść na "W sieci kłamstw" Ridley’a Scotta a moja druga połowa na "Tajne przez poufne" braci Coen. Jako, że jestem facet stanowczy, zawsze stawiam na swoim i zawsze mam ostatnie słowo więc nie było innej możliwości i poszliśmy na "Tajne przez poufne" hehe:)
     Osbourne Cox jest tajnym agentem CIA. Jego praca i małżeństwo zmierzają ku niechybnej katastrofie, a w dodatku prześladuje go problem z alkoholem. Harry Pfarrer jest szeryfem w ministerstwie skarbu, którego hobby to m.in.: internetowe randki za plecami żony, konstruowanie pomysłowych zabawek erotycznych, nie wspominając o sypianiu z nieszczęśliwą żoną Osbourna.. Kiedy Ozzie zostaje wyrzucony z pracy, postanawia opisać wszystkie poufne działania CIA, nie zdając sobie sprawy z tego, jak niewiele wie. Szkic wspomnień trafia jednak do kolejnej z kochanek Harry’ego, szalonej pracownicy siłowni Litzke i jej głupkowatego kolegi Chada Feldheimera. Przekonani, że posiadają ściśle tajne informacje uznają, że to znakomita okazja na zarobienie pokaźnej sumy pieniędzy i przekazują te informacje prosto do Rosjan..

     Nowy film Braci Coen to nieźle zakręcona fabuła, nieocziwkane i zaskakujące zwroty akcji a także dobrze nakreślone postacie. Tempo filmu jest odpowiednie, ilość przeznaczonych minut (ponad 2 godziny) jest taka jaka być powinna, humoru nie zabraknie więc wszystko wskazuje na to, że dostaliśmy udany film w gwiazdorskiej obsadzie. Czy aby na pewno? I tak i nie. Im dłużej wspominam i rozmyślam nad filmem tym bardziej przekonuje się, że to naprawdę dobry film. Nie zmienia to jednak faktu, że z kina wyszedłem z dość sporym niedosytem.
     Po obejrzeniu filmu okazało się, że moje wyobrażenie komedii Braci Coen różni się troszkę od tej jaką reprezentuje ich nowe dzieło "Tajne przez poufne". Spodziewałem się filmu podczas którego człowiek jest maksymalnie odprężony, uśmiechnięty i zadowolony bo w końcu ktoś nakręcił ciekawą komedie kryminalną. Niestety, komedii w komedii niewiele. Bywają momenty trwające po kilkanaście minut w których absolutnie nic się nie dzieje (co stwarza idealne warunki do ziewania) lub dzieje się coś z czego trudno się cieszyć (a nawet nie wypada..). Co więcej, w filmie pojawiają się sceny mocno brutalne a zwłaszcza ostatnia scena przy której musiałem odwrócić wzrok (co ostatnio zdarzyło mi się na którejś części filmu "Piła"..). Przyznam, że po filmie miałem mocno mieszane uczucia ale po czasie, po przemyśleniu całego filmu wywnioskowałem sobie taką oto teorię: "Tajne przez poufne" serwuje swego rodzaju zamierzone przez twórców skrajności. Śmiech do łez, współczucie, zażenowanie, zaskoczenie po nieoczekiwanym zwrocie akcji (aż sobie pod nosem powiedziałem "o kurde.." - takie było zaskoczenie) czy sceny mocno brutalne. To wszystko występuje w kolejności różnej, nie do przewidzenia przez co nie sposób siedzieć rozluźnionym i obojętnym bo nigdy nie wiadomo jakie emocje zaserwuje rozwój historii (czego np. końcówka filmu jest doskonałym przykładem..). Wg mnie, z perspektywy czasu jest to spory atut filmu którego nie dostrzegłem zaraz po wyjściu z kina.
     Jest natomiast jedna, bezdyskusyjna zaleta filmu - aktorzy i ich niesamowici bohaterowie. Przyznam, że jest to jeden z nielicznych filmów który pod względem aktorstwa zrobił na mnie naprawdę spore wrażenie.
     W role Osborne’a wcielił się John Malkovich który doskonale zagrał zirytowanego, nadużywającego alkoholu agenta CIA. Stworzył on postać która w swojej arogancji jest po prostu genialna a bluzganie w charyzmatycznym wykonaniu Malkovich’a to istna wulgarna poezja. Nawiasem mówiąc nie sposób zliczyć ile razy "What the fuck?!" pojawia się w prowadzonych przez Osborne’a dialogach..
     W roli żony Osborne'a zobaczymy Tilde Swinton która ze swoją wredną urodą idealnie pasuje do zimnej, nadętej suki jaką jest Katie Cox. Szczerze mówiąc już samo patrzenie na Tilde niezdrowo podnosi poziom agresywnej adrenaliny. Aktorka ta jest wprost stworzona do wszelkiej maści złych bohaterów i bab znęcających się nad biednymi facetami.
     George Clooney czyli Harry Pfarrer również zwraca uwagę bowiem jest to chyba jego najlepsza rola jaką do tej pory zagrał. Podstarzały z uwodzicielskim spojrzeniem i uśmiechem – trzeba przyznać, że Clooney pięknie się starzeje a w roli sympatycznego, wesołego playboya sprawdza się rewelacyjnie.
     No i Brad Pitt w roli idioty Chad'a Feldheimer'a. Jego postać jest najbardziej rzucającą się w oczy i uszy postacią z całego filmu (zaraz po Osborne) a dialogi jakie prowadzi z agentem CIA po prostu rozwalają na łopatki. Zarówno treścią jak i stylem - mistrzostwo.
     Moją uwagę zwrócił również J.K. Simmons w drugoplanowej roli dyrektora CIA. W filmie pojawia się zaledwie dwukrotnie ale jego tępa rozmowa z innym oficerem CIA który składa mu raport z dochodzenia to rewelacyjna karykatura rządowej agencji która przecież zajmuje się pozyskiwaniem i analizą informacji o rządach, osobach itp. A tu sami nie wiedzą o czym rozmawiają, nie wiedzą o co chodzi ale decyzje zapadają. Rewelacja, prawie popłakałem się ze śmiechu.


     Jak już wspomniałem, z początku film "Tajne przez poufne" rozczarował mnie i po wyjściu z kina nie mogłem nie wytknąć tego mojej drugiej połowie która pozbawiła mnie widowiska Ridleya Scotta :). Mimo wszystko film wiercił mi dziurę w głowie (co też w sumie jest atutem) i po czasie zmieniłem zdanie - jest to naprawdę dobry film aczkolwiek na pewno nie dla każdego. Tak czy inaczej wg mnie warto zobaczyć. Polecam.

::::::::::::::::: MOJA OCENA: 7/10 - DOBRY :::::::::::::::::

9 komentarzy:

  1. Tez wyszłam z kina z pewnym niedosytem:P oglądając zwiastun "tajne przez poufne" spodziewałam się komedii pod czas której będę się śmiać do rozpuku... wydaje mi się że po zakończeniu filmu ktoś z końca sali kinowej rzucił hasło: "komedia nowej generacji" i może miał racje? Nie jest to typowa komedia...Powiedziała bym nawet,że skłania do przemyśleń...Jak wiele "rzeczy" nam umyka?...Jak wielu rzeczy nie dostrzegamy lub nie chcemy dostrzec?(jesteśmy zaślepieni) np. Litzke, która nie widzi że jej szef wyraźnie się w niej podkochuje, albo Ozzie, którego zdradza żona...
    Ale tak czy inaczej,ja wyszłam z kina z lekkim nie dosytem i to podtrzymuje(jednak mi osobiście czegoś brakowało w tym filmie:P.
    A zakończenie wgniotło mnie w fotel(brr;/

    OdpowiedzUsuń
  2. hej. Ale mi chodziło o tą agentkę co miała niby spowrotem Bonda sprowadzić do kraju. Tak mi się przynajmniej wydaje.... chyba że czegoś niezrozumiałem.... , a co do tego że Bond zabija dla zabawy to źle to sformuowałem troche, mialem na uwadze tych policjantow co go zatrzymali. Dzieki za slowa krytyki - przydadzą się.

    OdpowiedzUsuń
  3. Eh, Ty też chwalisz Coenów :P Ja mam do nich jakoś uraz po najbardziej przereklamowanym filmie roku - 'To nie jest kraj dla starych ludzi'. Ale z drugiej strony o ile krytykom w ich sprawie nie ufam, tak Twojej opinii już bardziej i może jednak w jakiś sposób 'Tajne przez poufne' zobaczę. Chociaż zastanawiam się, czy będzie mi się chciało film głębiej przemyśleć :>? Bo jak dla mnie prawda jest taka, że od komedii oczekuje się czegoś innego, nie głębszych wartości tylko dobrej rozrywki. Owszem, można powiedzieć w tym coś ambitnego, ale jednak śmiech to podstawa w tym gatunku.

    OdpowiedzUsuń
  4. hehe :D no najwyraźniej Twoja druga połówka celnie trafiła skoro polecasz ten film. Żeby moja połówka miała takie dylematy jak Ty to byłoby fajnie ;P ostatnio mieliśmy iść na Pioruna do kina, ale nam nie wyszło ;P może w przyszłym tygodniu poszalejemy :D a w styczniu to już na bank :D będzie na co popatrzeć w kinie nie ma co :)
    Film mam na płycie- wiem, że tego nie pochwalasz, no ale jakoś muszę oglądać filmy :P a nie chciałabym zbankrutować. Jeszcze się nie zmobilizowałam, żeby go obejrzeć, ale może dół szybko mi minie i się skuszę w końcu :)
    zapraszam na pierwszą grudniową notkę na filmy-wedlug-agniechy.blog.onet.pl.
    pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  5. Cześć. Z tekstu wnioskuję, że wcześniej nie widziałeś nic Coenów. Na szczęście jest tak, że bracia Coen nie kręcą takich typowych komedii, jeśli występuje u nich humor, to skierowany on jest raczej w stronę czarnego humoru.
    Nie widziałem "Tajne przez poufne" (jak miałbym podobny dylemat na co iść do kina jak Ty, to też wybrałbym W sieci kłamstw :)), ale z Coenami mam problem. Kręcą film co jakiś czas, ale są nierówni w swojej robocie. Po kapitalnym Fargo, oglądałem średniawe (kogo ja oszukuję, kiepskie i tyle!) Ladykillers (chyba nawet za niedługo ma być w TV, bo widziałem zapowiedzi), ale uważam, że każdy ich film warto zobaczyć, bo częściej się zdarzają perełki niż porażki. Pozdrawiam i zapraszam na http://filmowy.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. E tam z niedosytem - film bardzo przyjemny;] Brad Pitt po prostu zagrał genialnie! A co do samej fabuły to lubię takie zakręcone z różnymi zwrotami akcji, lubię filmy których nie można jednoznacznie zdefiniować terminem takim jak "komedia" czy "sensacyjny",a zaskakujące zakończenie jest dla mnie jak wisienka na czubku tortu, więc "tajne przez poufne" na prawdę mi smakuje;]

    OdpowiedzUsuń
  7. Cóż, moja połówka woli raczej filmy lekkie, stąd sporo na moim blogu recenzji animacji ;) sprawdza się teoria o mężczyźnie jako wiecznym dziecku ;)
    "tajne przez poufne" to jeden z filmów, które po Twojej recenzji dołączą do mojej listy "przy okazji"... Teraz w kolejce czeka "Piorun" :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie rozumiem jak można pisać, że film miał tyle minut ile powinien i jednocześnie zawierał momenty znakomicie nadające się do ziewania.
    Wniosek: Nie ma dobrego filmu bez dobrego ziewania.

    OdpowiedzUsuń
  9. 2 godziny to dla mnie najbardziej optymalny czas trwania filmu ale nie każdy 2 godzinny film jest dopracowany w każdej minucie. W tym przypadku wśród tych 120 minut było kilka/kilkanaście minut dających idealne warunki do ziewania co nie znaczy, że te kilka/kilkanaście minut było niepotrzebnych.

    OdpowiedzUsuń