
Prowadzi życie usłane niebezpiecznymi przygodami, pędzi najdroższymi i najszybszymi samochodami a wokół niego zawsze kręci się tabun gorących, spragnionych kobiet. Stanowczy, silny z uwodzicielskim błyskiem w oku. Kto? Bond.. James Bond.
21 odcinek o agencie MI6 jest odcinkiem dosłownie i w przenośni historycznym. Cofamy się w czasie by poznać Bonda w momencie w którym zdobywa licencje na zabijanie i zostaje wysłany na swoją pierwszą misję. 007 udaje się na wyspy Bahama by, po pierwsze udobruchać (to słowo powinno być synonimem Bonda.. :P) piękną mulatkę a następnie stanąć twarzą w twarz z mafijnym bankierem Le Chiffre. Człowiekiem który przepuścił kasę swoich mocodawców i by ratować swój tyłek postanawia zagrać w pokera w Casino Royale. Nasz agent rzecz jasna musi mu przeszkodzić. Stawki w grze są gigantyczne więc Departament Finansów dostarcza Bondowi 10mln dolarów + seksowną brunetkę która ma obserwować zarówno pieniądze jak i świerzego 007.
dobry..naprawde dobry..chociaz przez pierwsze 20min kiedy tylko sie gonili myslalem ze bond juz nic powie.. tylko "aha, yhy, oho, yes, no" :P ale pozniej fajnie sie rozkrecilo..tylko nie wiem dlaczego wzieli eve green..pomylka jakas nie podobala mi sie..
OdpowiedzUsuńFaktycznie Eva ma specyficzną urodę (ja bym to nazwała inteligentnym typem urody:D - nie jest cukierkową lalą... )
OdpowiedzUsuńPs: Myślałam że brunetki o dużych niebieskich oczach nie mogą się nie podobać :P
Jakkolwiek może to być dziwne, to ja nigdy za Bondami nie przepadałem :P Ot, takie kolejne filmy akcji. Tak więc fakt, że tego nowego nie widziałem nie powinien dziwić ;) Nie mniej jednak najbardziej w tym wszystkim intryguje mnie Daniel Craig w roli Agenta 007 - w końcu to pierwszy blondyn w tej roli :)
OdpowiedzUsuńPS. Czekam z niecierpliwością na notkę następną :D