Po „Źródło” sięgnąłem ze względu na Darren’a Aronofsky’ego, którego do tej pory pamiętam z „Requiem dla snu”. Przyznam, że spodziewałem się czegoś wyjątkowego (w końcu Darren sam sobie zawiesił wysoko poprzeczkę), choć miałem również na uwadze fakt, że rzadko zdarza się powtórzyć sukces poprzedniego filmu. „Źródło” jest filmem mniej kontrowersyjnym a na pewno nie tak dosadnym jak Requiem. I w zasadzie porównań na linii „Źródło” – „Requiem” to na tyle. Są to bowiem zupełnie dwa różne filmy których porównywać nie ma najmniejszego sensu.
Źródło” w kontekście pięknej acz dramatycznej miłości opowiada o… śmierci. Mamy tutaj obraz śmiertelnie chorej kobiety Izzy (Rachel Weisz), pogodzonej z własnym losem, która nie chce słuchać o lekach, o nadziei, o nowych możliwościach a pragnie maksymalnie wykorzystać pozostały czas na wspólne chwile z mężem, Tomem. Tom (Hugh Jackman) w kwestii śmierci ma jednak zupełnie odmienne poglądy. Walczyć trzeba do końca, więc dniami i nocami szuka leku mogącego wyleczyć Izzy. Nie chce słuchać o pogodzeniu się z losem, o porzucaniu nadziei i czekaniu na nieuniknione. Zrozpaczony nie może pogodzić się z myślą, że następnego dnia może już wieść samotne życia bez ukochanej..
Kliknij w "PLAY" a potem w "HQ" aby oglądać w lepszej jakości
Zarówno jednej jak i drugiej postaci trudno nie przyznać racji. Jednak Aronofsky nie pozostawia widza w domysłach, idzie dalej pokazując co w tak dramatycznych chwilach ma największe znaczenie.
Do filmu wprowadza nową historię, czyli własnoręcznie napisaną przez Izzy książkę, opowiadającą o konkwistadorze z XVI wiecznej Hiszpanii zakochanym w swojej królowej. Ów historia to przemyślenia Izzy na temat życia i śmierci, które przyszły razem z chorobą. Książkę wręcza Tomowi z nadzieją, że jej ukochany zrozumie, dlaczego nie odczuwa strachu. Jednak Tom jest więźniem bezgranicznej miłości a śmierć traktuje jak chorobę, którą można normalnie wyleczyć. Trzeba tylko odnaleźć lek. I tutaj Aronofsky wprowadza trzecią historię – przyszłość i szklana kulę, w której bohater podróżuje w kosmosie szukając źródła życia wiecznego. Wypadkową tych dwóch światów (Hiszpania i kosmos) jest prosta myśl w rzeczywistości: ze śmiercią nie wygrasz. Jest ona bowiem częścią życia człowieka, czymś czego nie da się uniknąć. Trzeba korzystać z każdej możliwej chwili, bo (o czym boleśnie przekona się Tom), czasu nie da się cofnąć. Poza tym, czy śmierć musi oznaczać koniec? Może dopiero po śmierci zaczyna się prawdziwe wieczne życie - nieśmiertelność.
„Źródło” jest filmem hmm… smutnym wzruszającym i dziwnym. Z jednej strony wiem, że zobaczyłem film wyjątkowy, piękny a z drugiej strony nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jest to film, który stara się być większym, poważniejszym, bardziej genialnym niż jest. W rezultacie jest strasznie zagmatwany, pokręcony, wszystkie trzy historie przeplatają się ze sobą bardzo często i łatwo się w tym wszystkim pogubić. W gruncie rzeczy do końca nie jestem pewien czy aby na pewno dobrze ten film zrozumiałem, więc w razie czego proszę o wyrozumiałość. Zdaje sobie sprawę, że niektórzy uwielbiają filmy, w których wszystko jest „logicznie pokręcone” a po seansie trzeba jeszcze tydzień filozofować i dochodzić do sedna całej produkcji. Faktycznie, dojście do własnej, trzymającej się (za przeproszeniem) kupy interpretacji to rzecz całkiem przyjemna, ale ja wole filmy, w których mrugnięcie oka nie zaważy o tym, czy film jest genialny czy do bani. A „Źródło” wg mnie wymaga skupienia na obrazie, koncentracji na fabule i podzielności uwagi dla lekko pokręconej wizji reżysera. Oczywiście, znajdzie się nie jedna osoba, która powie, że film jest prościutki, wszystko ma sens i o co tyle szumu z tym zagmatwaniem. I ok, mi jednak film sprawił pewne trudności, przez co przyjemność z oglądania miałem nieco mniejszą.
„Źródło” to nie tylko zakręcona fabuła. Zdjęcia filmu prezentują się nadzwyczaj plastycznie, miejscami wręcz bajkowo a miejscami niestety trąci lekko kiczem (obrazy lekko przesadzone) co jest konsekwencją wspomnianych wyżej starań. Natomiast muzyka Clint’a Mansell’a jest wspaniała. Subtelna, delikatna, doskonale podkreśla emocje, które targają głównymi bohaterami a także świetnie współgra z niecodziennym obrazem (zwłaszcza tymi metafizycznym). Poza tym, sama w sobie, bez filmu/obrazu jest równie rewelacyjna.
Jeszcze tylko słów kilka o aktorach. Miałem obawy co do Hugh Jackman’a. Jest to aktor znany mi głównie z typowych, mało ambitnych Hollywodzkich filmów w których to efekty decydują o warsztacie aktora (seria X-Man, Van Helsing, Kod dostępu, Australia). Natomiast w tej chwili jego nazwisko będę kojarzył głównie z filmem Aronofsky’ego - Jackman pokazał na co go stać. Doskonały, godzien wszelkich ochów i achów. Rachel Weisz, za którą nie przepadam specjalnie, również wypadła doskonale i przekonująco. Poza tym, warto wspomnieć o ciekawej, drugoplanowej postaci Dr Lillian Guzetti, w którą wcieliła się Ellen Burstyn, nominowana do Oscara za pierwszoplanową rolę w „Requiem dla snu”.
Reasumując – biorąc pod uwagę stopień skomplikowania a także wielowarstwowość, jest to film trudny, ale mimo wszystko bardzo ciekawy i dający do myślenia. Jego interpretacja może stanowić swego rodzaju łamigłówkę, więc należy pamiętać, aby oglądać go z uwagą, bo każdy, nawet najdrobniejszy element ma znaczenie. Poza tym warto go zobaczyć dla ciekawych zdjęć i genialnej muzyki.
::::::::::::::::: MOJA OCENA: 8/10 :::::::::::::::::
Kilka słów o wydaniu DVD
CENA: od 39.90
format obrazu: 16:9
dźwięk: 5.1 (DD) + polskie napisy, 5.1 (DD) z polskim lektorem
Niestety polski dystrybutor nie zadbał o tłumaczenie dodatków (pewnie dlatego, że są mocno przegadane i za dużo z tym roboty…)
Life on Ship
Krótki film (prawdopodobnie odrzucona scena) ukazująca Toma w szklanej kuli, który przyrządza gorący kubek o smaku pieczarkowym :P
Inside The Fountain: Death and Rebirth
1. Australia
2. The 21st Century
3. Spain 16st Century
4. New Spain
5. The Endless Field
6. The Future
Chyba najobszerniejszy materiał z planu filmowego, jaki do tej pory widziałem. Ukazany jest praktycznie każdy moment produkcji filmu + obszerne komentarze całej ekipy. Szkoda, że bez tłumaczenia.
The Interview
Wywiad ‘na luzie’ Rachel Weisz z Hugh Jackman'em podczas charakteryzacji.
+DODAJ KOMENTARZ - ZOBACZ KOMENTARZE+
Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.
Nie słyszałam jeszcze o tym filmie, ale przyznam, że zastrzygłam z ciekawości uszami ;)))
OdpowiedzUsuńChyba lepiej jak film jest usilnie ambitny i wymagający myślenia, niż kiedy jest dla nas nie zrozumiały i też wymaga wymyślenia co reżyser chciał nam pokazać w głupich komediach ;].
OdpowiedzUsuńZapraszam na recenzję premierowych Aniołów i demonów, które się pojawią na większości blogów (ja byłam pierwsza, hah xD)i pożądliwy film, z którym trzeba być ostrożny.
Pozdrawiam
wyjątkowy - fakt
OdpowiedzUsuńtrudny - fakt
genialna muzyka - fakt
kiczowate zdjęcia - bzdura
genialne zdjęcia - fakt
arcydzieło - fakt
bardzo dawno temu widziałam ten film. słyszałam o nim tyle pochlebnych opinii, że aż sama postanowiłam obejrzeć, co rzadko mi się wówczas zdarzało. Zakochałam się w tym filmie. Historia bardzo mnie poruszyła i płakałam jak dziecko. oczywiście niewiele zrozumiałam w szczególności pod koniec, ale sam stwierdziłeś, że film jest trudny. Tak czy inaczej ja byłam zachwycona i chyba dałam mu najwyższą ocenę 10/10 :P
OdpowiedzUsuńgorąco zapraszam do mnie na trzy nowe notki, a w tym ekranizacja bestsellerowej powieści Dana Browna "Anioły i Demony", klasyka Disneya "Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków" oraz animacja rodem z Japonii "Czarodziejka z księżyca: Obietnica róży".
pozdrawiam ;***
Mam go na DVD, ale jeszcze nie widziałem. Kurcze, że też człowiek ma tak mało czasu, by mógł spokojnie te wszystkie fajne filmy zobaczyć. Co do zagadki. No cóż :) Czyżbyś zbliżał się w swojej formule do "Jaka to melodia" i zgadywania po jednej nutce :) :)? Troszkę za krótko, żeby rozpoznać.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka.
No chyba, że tylko mi się załadowało 15 sekund :)
OdpowiedzUsuńApropo DVD, czekałem na nie prawie 2 tygodnie. Zamówiłem w empiku i dopiero Wrocław zrealizował zamówienie bo w całej wawie i okolicach nie było ani jednego egzemplarza :)
OdpowiedzUsuńZagadka trwa półtorej minuty i, przynajmniej u mnie, wczytuje się cała. Może spróbuj jeszcze raz?
szczerze powiedziawszy nie słyszałem o tym filmie, ale Twoja opinia jest kusząca i być może się pokuszę o nowe doświadczenia filmowe ;). podsumowując notka zawsze świetnie przygotowana, pozdrawiam i zapraszam do mnie na nową notkę [fajowe-filmy]
OdpowiedzUsuńZgadzam się z recenzją. Ja lubię takie ambitne kino, filmy nad którymi trzeba pomyśleć. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńOk, dziś załadowało się więcej, ale i tak nie mam pojęcia z jakiego to filmu jest. Jak miałbym obstawiać, to pewnie jakaś "rozpierducha", może komiksowa. Spiderman to to raczej nie jest, bo to znam. Może Fanstastic Four, może X-men, albo Dare Devil. Na pewno nie Batman, bo to też znam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
JA bym ten film wyżej ocenił. No ale to już tak jest, że ocenę wystawia właściciel bloga :)
OdpowiedzUsuńfilmu nie widzialem, ale juz niedlugo nadrobie zaleglosci :) i skoro piszesz ze jest pokrecony to moze mi sie spodoba :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
pawcio
Niestety to dla mnie zdecydowanie najsłabszy film tego Arronofsky'ego. Udziwniony, pokręcony, przedobrzony, chce mówić o wielkich rzeczach, ale nie stać go na prostotę, wali między oczy efekciarstwem, epatuje kiczem w ilościach spotykanych. Wszystkie te Requia dla Snów i inne Żródła Pi to dla mnie czysta zabawa formą i jeśli cokolwiek robić może wrażenie, to tylko ona. "Wrestler" to najdojrzalszy film tego reżysera, autentycznie przejmujący i wzruszający. i takiego kina bym raczej oczekiwał.
OdpowiedzUsuńa ode mnie dla Źródła śliczne 3/10. Pretensjonalne i nudne.
Pozdrawiam
"ilościach RZADKO spotykanych" miało być ;) to tak z rozpędu :D
OdpowiedzUsuńZnakomity film, który mógł stworzyć jedynie Aronofosky. Cenię sobie bardzo "Źródło" za nietypowe efekty, wspaniałą muzykę i mądry scenariusz.
OdpowiedzUsuńPolecam