4 stycznia 2009

Amityville (2005 - dvd)


     Film oparty na prawdziwej historii. 13 Listopada 1974 roku policja w hrabstwie Suffolk otrzymuje zawiadomienie o popełnionym morderstwie. Policjanci udają się na miejsce zbrodni (112 Ocean Avenue na Long Island) nie przypuszczając, że to, co zobaczą wstrząśnie całą Ameryką. Z 7 osobowej rodziny przeżył tylko Ronald DeFeo Jr. który jednak nie potrafił logicznie wytłumaczyć co się stało. Dopiero po czasie, gdy Ronald był jedynym podejrzanym w końcu przyznał się do zastrzelenia rodziców i czwórki rodzeństwa. Motyw? Ronald twierdził, ze do mordu zmusiły go głosy które słyszał w domu.. Sąd jednak nie dał wiary takiemu tłumaczeniu (kto by uwierzył?) i Ronald DeFeo za swoją zbrodnie do dzisiaj odsiaduje wyrok sześciokrotnego dożywocia. W rok po masakrze do feralnego domu wprowadziła się rodzina Lutzów. Nigdy nie wyjaśniono wydarzeń, które miały potem miejsce.. Wiadomo tylko, że 28 dni później ów rodzina porzuciła nowy, wymarzony dom zostawiając cały swój dobytek..
     Historia Amityville to wypisz wymaluj gotowy scenariusz na film. Pierwszy obraz inspirowany makabrycznymi wydarzaniem powstał już w 1979 roku i odniósł spektakularny sukces (z tego, co czytałem film ten jest w ścisłej czołówce światowych horrorów). Jednak wg. Hollywood’u temat nie został wyczerpany i tak powstało jeszcze kilka innych filmów m.in. „Amityville: Klątwa”, „Amityville: Drzwi do piekła”, „Amityville: Demon”, „Amityville: Opętanie” itp. itd. Film który miałem okazję zobaczyć to ostatnia tego typu produkcja pod całkiem oryginalnym tytułem „Amityville Horror”.

     Film opowiada o rodzinie Lutzów i ich 28 dniowym pobycie w domu DeFeo. Co się wtedy wydarzyło? Cóż, film oparty na faktach ale odpowiedź jest czysto teoretyczna (żeby nie powiedzieć wyssana z palca) bowiem w rzeczywistości w domu nie straszyło a Ronald był zwyczajnie psychiczny. Zresztą całkiem trafnie kwituje to filmowy George Lutz który układa krótką, zmyślną teorię „nie domy a ludzie zabijają” i tym samym, pomimo makabrycznej historii po okazyjnej cenie dom zostaje przez niego kupiony. Wkrótce potem rozpoczyna się seria niefortunnych zdarzeń..
     Nie od dziś wiadomo, że człowiek najbardziej boi się tego, czego nie widzi a co podpowiada wyobraźnia. W filmie „Amityville” zostały wykorzystane chyba wszystkie możliwe chwyty, aby ów wyobraźnie u widza pobudzić. W upiornym domu pojawiają się zatem dziwne cienie, głosy, szepty, jęki, skrzypienia i wszystko to, co może przyprawić o gęsią skórkę. Na domiar tego córka Lutzów twierdzi, że w domu mieszka mała i sympatyczna dziewczyna z dziurą w głowie a George ciągle odnosi wrażenie, że ktoś do niego mówi „zabij ich”..
Tak to mniej więcej w skrócie wygląda i muszę przyznać, że pierwsza połowa filmu strasznie mi się podobała. Film oglądałem ok. 2 w nocy na dvd wraz z dziewczyną i oboje trzymaliśmy w pogotowiu kołdrę coby w razie czego szybko się nią przykryć :P A momentów w których owa kołdra nie była potrzebna było naprawdę niewiele. Warto wspomnieć scenę w łazience, do której za potrzebą w środku nocy udaje się najmłodszy syn Lutzów. Wiadomo było, że coś się wydarzy, ale twórcy filmu przeciągnęli napięcie do granic możliwości. Czekałem w napięciu maksymalnie skupiony na ekranie i aż się do siebie uśmiechnąłem bowiem zdałem sobie sprawę, że zwyczajnie w świecie mam cykora :P Już myślałem, że zrobiono mnie w balona aż tu nagle! … Nie wiem, coś widziałem, ale potem świat przesłoniła mi kołdra i szepty „Kurde, wyłączmy ten film!” :P Jeżeli ktoś lubi budzić w sobie zdrowego cykora to ten film stwarza ku temu idealne warunki.
     Druga część filmu nie jest już straszna, co nie znaczy, że jest zła. Wszystkie tajemnice zaczynają się wyjaśniać, a główny bohater, czyli George Lutz powoli ulega głosom, przez co zaczynają go nachodzić mordercze myśli związane z jego rodziną. Innymi słowy, druga część to konkretny i trzymający w napięciu thriller, który swoją akcją nie ustępuje pierwszej połowie filmu. Swoją drogą, proporcje pomiędzy horrorem a thrillerem zostały wyważone idealnie. Nie można narzekać na brak strachu czy napięcia związanego z fabułą.

     Reasumując, film godny uwagi. Nie jest to arcydzieło, absolutnie nic nowego do gatunku nie wnosi, ale nie irytuje denną fabułą i głupimi dialogami (czy też rozhisteryzowanymi panienkami) a naprawdę straszy. Historia ciekawa, bardzo dobre i straszące efekty specjalne (również te dźwiękowe) + niezła muzyka Steve’a Jablonskego gwarantują solidną dawkę adrenaliny i strachu. I o to właśnie chodzi. Poza tym warto wspomnieć, że film jest nagrany w systemie DTS tak więc jeśli ktoś ma dobre kino domowe to polecam oglądać głośno i w nocy. Ja tak właśnie zrobiłem i chociaż po seansie strasznie chciało się nam pić to jednak nikt nie odważył się wyjść z wyrka i pójść do kuchni… :P

::::::::::::::::: MOJA OCENA: 8/10 - BARDZO DOBRY :::::::::::::::::


Kilka słów o wydaniu DVD
+ cena (od 9.90zł do 19.90zł)
+ ścieżka dźwiękowa w DTSie
+ zwiastuny innych filmów grozy
- brak jakichkolwiek dodatków (a przydałby się jakiś krótki film dokumentalny)


#5 Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.

9 komentarzy:

  1. To mnie zaciekawiło, bo szukam horroru , który naprawdę był straszny, a nie śmieszny ;]
    W wolnej chwili zapraszam do siebie ;].

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy horror, jaki oglądałem ostatnimi czasy (a było to bardzo daaaawno) były Egzorcyzmy Emilii Rose. Amityville jest dla mnie sporo gorszy, co nie znaczy że zły, po prostu to kwestia gustu.

    Co do zagadki, tym razem nie mam pojęcia. Musiałem nie oglądać. Coś mi to wygląda na jakiś serial, których prócz Monka nie oglądam z notorycznego braku czasu. Jak to będzie jaki serial, to pewnie bardziej taki babski (Ugly Betty albo co), na pewno nie Lost ani Prison Brake, ani żaden kryminalny.

    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  3. Co do filmu, to bardziej zgadzam się z Joshem - mnie też Amityville nie bardzo ruszył. Z tego co pamiętam (bo oglądałem już jakiś czas temu), to pod względem strachu byłem nawet dość mocno rozczarowany. Za to zgadzam się, że fabuła jak na horror była całkiem przyzwoita.

    Co do piosenki, to również skłaniałbym się w stronę jakiegoś serialu. I bardzo mocno mi się wydaje, że ją już słyszałem. A z seriali które oglądam/oglądałem pasuje mi do Heroes i 4400. Stawiam na Heroes, bo tekst 'put yore hands into the fire' mi się z Clarie kojarzy :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Amityville był wg mnie bardzo dobry aczkolwiek nie wykluczone, że tak wysoka ocena jest podyktowana tym, że horrorów na swoim koncie mam niewiele i nie mam aż tak szerokiego pola do porównań. Egzorcyzmów nie widziałem ale widziałem zwiastun który do najprzyjemniejszych nie należy (w sensie, że straszny :).

    Co do zagadki - być może utwór ten był kiedyś wykorzystany w jakimś serialu ale mi chodzi o konkretny, europejski (podpowiedź :P) film. Zdaje sobie sprawę, że niewiele osób go widziało ale może ktoś jednak skojarzy.. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Paffcio, wykorzystałem fragment piosenki, który napisałeś wklepałem w Google i wyszło Therteen Senses. Wpisałem w Google Therteen Senses i na Last.FM, że ten kawałek był wielokrotnie wykorzystywany w "Chirurgach". Co do filmu, żadnej wzmianki nie znalazłem. Będę szperał dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do 'Egzorcyzmów...' to i ja polecam :) Aczkolwiek z ostatnich horrorów (czyli tych po 2000) bardziej mi się podobały: Zejście, Sierociniec i Ring (kolejność losowa).

    Co do zagadki - im dłużej tego utworu słucham, tym bardziej mam wrażenie że go znam i tym bardziej mi się podoba :P Wpisałem na Wikipedii jego tytuł wg. tego co mówił Josh i mi wyszło że był też wykorzystany we wspomnianym przeze mnie 4400 :D Ale skoro szukamy filmu, to ja chyba wysiadam. Chociaż nie powiem, kojarzy mi się ten utwór z dużą ilością ludzi biegnących. A film europejski który kojarzy mi się z dużą ilością ludzi biegnących to '28 tygodni później'. Ale wątpię, że o to chodzi :P

    OdpowiedzUsuń
  7. YouTube jest wielki! Wpisałem tam Thirteen senses movie o pojawił się filmu z filmu Sky Fighters! Sprawdziłem, że to europejczyk (FRANCJA), więc może to jest to. Nie wiem, bo nie widziałem filmu.
    Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  8. w tą historię postanowiłam się zagłębić, no i tak jak mówisz historia Lutzów była wyssana z palca, taka ściema, ale podobno do tej pory jeżdżą do tego domu turyści, aby popatrzeć na nawiedzony dom :D
    Mnie ten film bardzo się podobał. Jest to jeden z moich ulubionych horrorów chociaż przyznam, że od kiedy oglądałam go 3 lata temu to do tej pory nie włączyłam go ponownie. Za bardzo się bałam wtedy, a teraz to już po tylu horrorach moja psychika siada więc boję się, że jeszcze bardziej się przestraszę.
    Wobec tego zgadzam się z Tobą, że film jest przerażający, a jeszcze jak Lutz zostaje nawiedzony to już totalnie mnie to rozbroiło. całkiem ciekawe.
    Tak w ogóle to współczuję Twojej dziewczynie, że zmuszasz ją do ogladania takich okropności o 2 w nocy, ale z drugiej zazdroszczę jej, że ma z kim oglądać horrory o tej porze, bo mój Darek nie ogląda już horrorów, bo o każdym mówi, że jest głupi, no ale co on tam wie o filmach ;P
    A nie ma jakiegoś rozszerzonego wydania DVD tego filmu? z jakimiś dodatkami? ;P
    u mnie na blogu kolejna kinowa recenzja "Madagaskar 2".
    zapraszam gorąco i pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. If you could give more detailed information on some, I think it is even more perfect, and I need to obtain more information!
    decorative fishing net

    OdpowiedzUsuń