14 grudnia 2008

Władca Pierścieni: Dwie Wieże (2002 - kino, dvd)


     Nie ulega wątpliwości, że miliony fanów Tolkiena na całym świecie gwarantowało sukces finansowy filmu "Władca Pierścieni - Drużyna Pierścienia". Jednak ekranizując najpopularniejszą i najlepszą powieść fantasy Peter Jackson chcąc nie chcąc zaryzykował lincz na swojej osobie. Historia białego ekranu potwierdza, że ekranizacje zwykle są mocno naciągane i poza tytułem nie mają za wiele wspólnego z pierwowzorem literackim. Z perspektywy czasu można powiedzieć, że Peter Jackson z konfrontacji z fanami wyszedł cało (co nie znaczy, że nie poobijany :). Bez podpowiedzi Jacksona można było łatwo zauważyć, że film został nakręcony z dużym szacunkiem do dzieła Tolkiena jak i do niego samego. Wszystko było dopracowane w każdym detalu co w efekcie przyniosło oczekiwane zyski i niepewną ale w końcu pozytywną krytykę. Jackson na pewno odetchnął z ulgą. Rok później przyszedł czas na drugą część pt. "Dwie Wieże". Fani generalnie byli spokojni (przecież pierwsza część była doskonała). Wiadomo jednak jak jest z kontynuacjami..


     "Władca pierścieni: Dwie Wieże" nie rozczarowuje ale w moim przypadku pozostawia "mały głód" :). Pierwsza połowa filmu jest najsłabszym fragmentem wszystkich części "Władcy". Frodo i Sam odłączają się od Drużyny by samotnie zmierzyć się z niebezpieczną drogą ku Górze Przeznaczenia. Merry i Pipin zostają porwani przez Uruk-Hai a Aragorn, Gimli i Legolas podążają ich śladem. Co chwila ktoś gdzieś biegnie i krzyczy. A to Aragorn przystanie i powie do kamery, że jakieś zło czai się w tej krainie (Rohanie).. A to Legolas przystanie i powie, że tego ranka gdzieś została przelana krew (bo słońce o poranku było czerwone) czy nawet małomówny Gimli zażartuje, że jest sprinterem ale tylko na krótkich dystansach. Tak naprawdę film rozpoczyna się w momencie w którym Drzewiec otwiera oczy i swoją drewnianą stopą ubija wrednego Orka.
     Drzewiec - postać która do samego końca była utrzymywana w olbrzymiej tajemnicy. W zwiastunie filmu pojawiła się tylko migawka tej magicznej postaci i wśród fanów Tolkiena już wrzało, że filmowy Ent jest genialny. Mnie osobiście wizja Jacksona rozczarowała. Przede wszystkim jak na wiekowe drzewa Enty były wg mnie.. za chude. Spodziewałem się olbrzymich drzew których średnica to przynajmniej metr :) Są również odrobinę za niskie. Poza tym, szkoda że tylko Drzewiec został przedstawiony bo w książce był jeszcze jeden gadający i szalony Ent. Ale przynajmniej mimiki twarzy żyjących drzew były super. Nieźle powykręcane, smutne i każda inna - tak jak być powinno.
     Kolejną "magiczną" postacią jest oczywiście Gollum który zrobił na mnie olbrzymie wrażenie. W rolę tej postaci wcielił się Andy Serkis - doskonały tancerz i aktor który w specjalnym kombinezonie z czujnikami ruchu odpowiadał za całą gestykulację i głos Golluma. Reszta to już talent grafików komputerowych. Efekt? Gollum wyglądał lepiej niż Arwena w makijażu MAxFactor :Dhehe Oscar za efekty specjalne zasłużony. Ruchy, gesty, mimiki twarzy, wygląd - nawet w przypadku dużego zbliżenia - wyglądały bardzo realistycznie.
     Na ekran wraca Gandalf który przywdział nowe, śniożno białe szaty. Zaraz po jego wielkim "come back" akcja zostaje przeniesiona do królestwa Edoras, pierwszego miasta ludzi w filmowej trylogii. Tym samym pojawiają się nowe postacie: waleczna Eowyna (Miranda Otto), zdradziecki Grima (Brad Dourif), Król Theoden (Bernard Hill) i inni. Postać Eowyny została lekko okrojona i w sumie szkoda bo aktorka, Miranda Otto była świetna. Najbardziej jednak przypadł mi do gustu Król Theoden czyli Bernard Hill. Doskonały Król, dokładnie tak go sobie wyobrażałem a scena w Helmowym Jarze w której Gamling ubiera go do boju jest zaje..fajna :)
     No i tak siłą rzeczy trzeba wspomnieć o bitwie w Helmowym Jarze. Cały wątek przygotowań został pokazany w sposób bardzo przekonujący. Strach w oczach oraz podupadająca nadzieja wśród bezbronnych cywili jak i żołnierzy znakomicie podkreślała dramatyczną sytuację oraz znaczenie wygranej. Sama walka trwała z dobre 45 minut ale nie odniosłem wrażenia aby była to bezsensowna sieczka z pokazem najnowszych możliwości dzisiejszej techniki komputerowej. Swoją drogą, efekty w tej bitwie to po prostu arcydzieło. Jackson garściami korzysta z możliwości jakie dają komputery i nie boi się tak nietypowych ujęć jak np. spadająca na armie Orków gigantyczna drabina. Ktoś powie, że to nic nowego. Pewnie, ale nikt jeszcze tego nie pokazał z lotu ptaka tylko zawsze gdzieś z dołu gdzie tak naprawdę niewiele widać. Bitwa w której Aragorn powoli staje się królem, po prostu wciska w fotel. A Jackosnowi i tak mało więc pokazał jeszcze atak Entów na warownie Sarumana. Ów atak nie został opisany w książce więc reżyser miał trochę swobody. Efekt jest taki, że moment w którym tama zostaje przerwana i woda zalewa Orków i tunele warowni na długo pozostanie w mojej pamięci.


     Peter Jackson kontynuuje swoją wizję Śródziemia i konsekwentnie trzyma się obranej przez siebie drogi. "Dwie Wieże" robią wrażenie przede wszystkim swoim rozmachem bowiem ta część kończy kino przygodowe a zaczyna kino wojenne. Szkoda tylko, że przez to pewne wątki zostały dość mocno zmienione lub pominięte. Np. Frodo, za sprawą Faramira trafia do Osgiliath. Albo Aragorn i walka z Wargami czy Frodo atakujący Sama. Już nie wspominając o okrojonym wątku entów czy o Szelobie która została przerzucona na ostatnią cześć filmowej trylogii. Natomiast reszta filmu to praktycznie same plusy lub inny punkt widzenia reżysera okraszony doskonałymi efektami specjalnymi, świetną muzyką (w "Dwóch Wieżach" nowe, jeszcze ciekawsze motywy muzyczne - np. Edoras ma swój motyw) i dobrym klimatem. Peter Jackson po raz drugi nie zawiódł. (aczkolwiek "Dwie Wieże" o oczko niżej od "Drużyny Pierścienia")

::::::::::::::::: MOJA OCENA: 9/10 - REWELACJA :::::::::::::::::

Kilka słów o wydaniu DVD
Podstawowe wydanie "Dwóch Wież" podobnie jak w przypadku "Drużyny Pierścienia" zawiera dwie płyty. Jedna to oczywiście film a druga to dodatki. W porównaniu do poprzedniej części to wydanie pozostawia niedosyt. Dodatków jest niestety mniej natomiast naćkano sporo zwiastunów i klipów reklamujących film, grę komputerową i dvd- wydanie specjalne. Szkoda. Jest natomiast 10 minutowy materiał "z planu Władca Pierścieni: Powrót Króla".


#3 Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.

9 komentarzy:

  1. Jeśli miałbym z tej trylogii wybrać jakąś ulubioną część to byłyby to właśnie 'Dwie wieże'. Wspominałem już przy okazji 'Drużyny pierścienia', że to przede wszystkim za bitwę w Helmowym Jarze. Chyba najlepsza scena bitewna jaką widziałem w filmie (na żywo w sumie też lepszej nie widziałem :P ). Teraz przypomniałeś mi jeszcze, że byli tu Entowie, którzy również zrobili na mnie nie małe wrażenie. I te dwa elementy sprawiają, że najlepiej pamiętam właśnie druga część filmowego 'Władka' :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ja dalej pozostaję przy tym, że najbardziej podoba mi się Powrót Króla, ale jakby nie było to Dwie Wieże i tak bardziej podobają mi się od Drużyny Pierścienia. Mnie to zawsze przekonują te batalistyczne sceny :D pamiętam jak na Dwóch Wieżach podczas bitwy pod Hełmowym Jarem zaczęłam skręcać moją torebkę i pod nosem mruczałam "przegrają...". Ależ było wtedy napięcie :) Ostatnio miałam okazję ponownie oglądać ten film i muszę stwierdzić, że faktycznie Gollum ciekawą postacią jest, ale mnie bardziej podobały się Enty hehe :D No jakoś bliższe mi są. Uwielbiam scenę pod Isengardem. Podobał mi się także powrót Gandalfa. Tego się nie spodziewałam. Mam w planie przeczytać wszystkie książki, bo ostatnim razem stanęłam w połowie Drużyny Pierścienia i nie mogłam dalej ruszyć. Trzeba by spróbować ponownie hehe :D
    u mnie na blogu najnowsza notka- "Moulin Rouge!" (jeszcze nie świąteczna). na świąteczną notkę zapraszam w poniedziałkowy wieczór.
    pozdrawiam ;**
    filmy-wedlug-agniechy

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam tylko jedną część WP, być może tą... Generalnie zostałam do tego w pewien sposób zmuszona i pewnie dlatego niewiele pamiętam. Jakoś mnie Tolkien nie kręci. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No a ja niewidziałem bo nieprzepadam i wspominałem jak się niemyle o tym przy poprzedniej notce. :) Ale moge powiedzieć tylko tyle, że film jest napewno ciekawy z tego co wiem ...ale jest nie dla mnie. Tak ot nie dla mnie :) hehe Co do wydań DVD to mnie troszkę irytuje dodawanie masy zwiastunów i zapowiedzi ... jak ogólnie wiadomo znacznie większą wartośc merytoryczną mają wycięte sceny, komenatrze z planu i inne. Lubie oglądac takie "smaczki" a niestety Polskie wydania DVD są troszkę ubogie ...

    Zapraszam serdecznie na świąteczną recenzje na [www.magiakina.bloog.pl] :)) zaś inny Świąteczny wpis pojawi się w poniedziałek na stronie głownej, więc również serdecznie zapraszam ! :)

    Pozdrowionka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli chodzi o zagadkę to jest to "Helikopter w ogniu".
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. z tego co widzę to się okazuje, że Josh to jakiś maniak filmowy. Pewnie się za chwilę okaże jeszcze, że trafił z tym Helikopterem w ogniu hihi :D no, ale on to jest geniuszem :)
    zapraszam do siebie na świąteczną notkę:
    ** "Fred Claus- Brat Świętego Mikołaja",
    ** świąteczne życzenia.
    pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Josh trafił z Helikopterem w ogniu w dziesiątkę;)
    Swoją drogą przepiękny utwór...

    OdpowiedzUsuń
  8. Czarownico, kawałek rzeczywiście niezły ale z całego soundtracku najbardziej lubię "Leave no man behind". Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kawałek nazywa się Gortoz a Ran... PIękny.

    OdpowiedzUsuń