15 listopada 2008

Zakładnik (2004 - dvd)


     Reżyser Michael Mann powoli staje się wizytówką inteligentnego, realistycznego kina. Wystarczy wspomnieć kultową już "Gorączkę" z genialnym duetem Robertem De Niro i Alem Pacino czy "Informatora" z Russell'em Crowe i ponownie z Alem Pacino. "Zakładnik" o którym będzie mowa jest dowodem na to, że Mann jest w doskonałej formie i jeszcze nie raz nas zaskoczy.
     Max (Jamie Fox) od kilkunastu lat pracuje jako taksówkarz. Odkłada grosz do grosza i jak co roku obiecuje sobie, że otworzy własną, wymarzoną firmę. Sympatyczny, miły, uczciwy zwyczajnie zarabiający - takich jak on jest miliony. Jak co noc jeździ ulicami Miasta Aniołów a pasażerowie jak to pasażerowie. Czasem trafi się jakaś pijaczyna, innym razem student, a następnym razem biznesman. Ten wieczór był jak każdy inny. Kolejni pasażerowie, kolejne kilometry. Max nie przypuszczał, że tej nocy jego przypadkowy pasażer, Vincent (Tom Cruise) okaże się płatnym zabójcą który zmusi go do pomocy w wykonaniu pięciu "zleceń".


     Wydaje mi się, że "Zakładnika" można określić mianem filmu dwóch aktorów. Całość bowiem skupia się głównie na Maxie, Vincencie i ich relacjach które nie są najprostsze. Przemierzając kolejne kilometry LA poznajemy Vicneta - wyglądający jak rasowy biznesman okazuje się być profesjonalistą w swoim fachu - zabójcą. Zimny, inteligentny, nie liczący się z ludzkim życiem - w końcu zarabia na jego pozbawianiu. W jego przekonaniu, praca jak każda inna - świadczy usługi za które całkiem nieźle płacą i w zasadzie nie widzi w tym nic złego. Jak sam mówi, na świecie są miliardy ludzi więc śmierć jednego człowieka nic nie zmieni. Maxa natomiast nie trzeba przedstawiać bowiem niczym się nie wyróżnia - normalny, zwyczajny z jakimiś tam ambicjami człowiek. Zaskoczony trupem na dachu swojej taksówki czy tego chce czy nie musi poddać się grze jaką prowadzi Vincent. Jest przerażony, sparaliżowany strachem ale mimo wszystko rozum go nie opuszcza i w jakiś sposób stara się wybrnąć z gry o życie. Obie postacie są wyraziste, wielowymiarowe i ich zderzenie ze sobą jest intrygujące. W ich relacjach pojawi się zrozumienie, sympatia, współczucie ale i strach, groza, zawiść, zemsta. Innymi słowy siłą napędową filmu nie jest jego fabuła (aczkolwiek ciekawa) a właśnie relacje między bezwzględnym zabójcą a zwykłym, szarym człowiekiem ktory krew, zwłoki widzi tylko i wyłącznie w telewizji. W każdym razie relacja (znakomity scenariusz) ta nie byłaby tak barwna gdyby nie wspomniani wcześniej aktorzy.
     Po raz pierwszy (chyba) Tom Cruze wcielił się w złego bohatera. Obawy, przyznam miałem ale po filmie podzielam zdanie, że jest to jedna z najlepszych o ile nie najlepsza rola Tomka. Dzięki temu, że był zły, dzięki ciekawej charakteryzacji (skojarzenia z "Gorączką" jak najbardziej słuszne) zagrał inaczej czyli doskonale i wiarygodnie (zwykle jego gra jest toporna). Można powiedzieć: urodzony morderca :). Jamie Fox którego uwielbiam coraz bardziej jest równie doskonały. Aczkolwiek nie wiem czy nie powinienem powiedzieć, że to Tomek jest równie rewelacyjny co Jemie Fox.
     Na pozytywną ocenę filmu wpływa jeszcze mroczny, doskonały klimat. Oczywiście w dużej mierze tworzy go duet Cruise i Fox ale również zdjęcia i muzyka mają tu swój udział. Filmów z akcją osadzoną w LA jest bez liku ale tylko w "Zakładniku" zobaczysz Miasto Aniołów nocą bez zbędnych wodotrysków i koloryzowania. Sporo ujęć z ręki pociągniętych cyfrową kamerą daje niezwykle realistyczny efekt. Muzyka czyli kawałki jazzowe i klubowe znakomicie wkomponowywują się w film. Swoją drogą, soundtrack jest jednym z lepszych jakie ostatnio można było usłyszeć.



MOJA OCENA: 8/10 - BARDZO DOBRY

     Reasumując, dobre, mocne i inteligentne kino które pokazuje, jak jedno przypadkowe spotkanie może wywrócić życie do góry nogami. Doskonała rola Toma i Jemiego + realizm sprawia, że film jest wciągający i pozostawiający ślad w pamięci. Warto zobaczyć, polecam. Swoją drogą co Ty byś zrobił gdybyś został zmuszony do pomocy w mordowaniu ludzi?

9 komentarzy:

  1. podpisuje sie pod recenzja.. bylem w kinie i mann obecnie jest mistrzem..obejrzyj sobie Miami Vice - podobny klimat i tez jemie fox

    OdpowiedzUsuń
  2. na Miami Vice byłem w kinie.. wkrótce będzie opis :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Filmu widzieć nie widziałem, ale w sumie nie wiem, czy to kino dla mnie. Pojedynki aktorskie lubię, ale wtedy, gdy idzie za nimi solidna fabuła (np. American Gangster). A skoro piszesz, że tu fabuła nie jest najważniejsza, to na razie się wstrzymam chyba od oglądania ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Może źle się wyraziłem.
    Pojedynek dwóch aktorów to całkiem trafne określenie. Do American Gangster odnieść się nie mogę bo nie oglądałem (słyszałem, że mocny) ale jeśli idzie o fabułę zakładnika to tą fabułą głównie jest relacja pomiędzy Vincentem a Maxem. To napędza film. A oprócz tego zostaje jeszcze 5 morderstw które muszą razem popełnić.. A policaj nie śpi.. skoki adrenalinki w tym filmie sa nie do przewidzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Choć nie przepadam za Cruisem, to bardzo zachęcająco brzmi... może jak mi kiedś wpadnie w ręce... pzdr [kinomaniactwo]

    OdpowiedzUsuń
  6. Trudne pytanie zadałeś na koniec recenzji( "Swoją drogą co Ty byś zrobił gdybyś został zmuszony do pomocy w mordowaniu ludzi?"). Trudne dlatego,że można mówić: "nawet gdybym był zmuszony, to bym nikogo nie skrzywdził ,uratował bym tą osobę na pewno"..itd. Ale prawda jest taka, że akcja budzi reakcje, i trudno przewidzieć własne zachowanie dopóki się czegoś takiego nie przeżyje...

    Chyba bym z chęcią obejrzała jeszcze raz "Zakładnika" po przeczytaniu twojego tekstu. A soundtrack z filmy rzeczywiście jest świetny:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlaczego nie spodziewałeś się po mnie 'Lotu nad kukułczym gniazdem'. Czyżbyś włożył mnie do szuflady dziewczyny lubiącej młodzieżowe komedie romantyczne? ;] he pozdrawiam [kinomaniactwo]

    OdpowiedzUsuń
  8. Film ma swoje lata, klasyka pełną gębą stąd jestem zaskoczony. Zwykle opisywane są współczesne filmy.

    OdpowiedzUsuń
  9. no skoro tak zachęcasz... muszę go wrzucić do moich filmowych ambicji :) chociaż Tom Cruise najbardziej podobał mi się w Mission: Impossible 2 :D oczywiście niekoniecznie z powodu gry aktorskiej ;P
    zapraszam na kolejne mroczne notki na moich blogach:
    ... "Nieodebrane połączenie 3" w wersji japońskiej na filmy-wedlug-agniechy.blog.onet. pl oraz
    ... premierowy odcinek czwartego sezonu "Nie z tego świata" z odrobiną boskości na supernatural-winchesters.blog.on et.pl.
    pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń