22 stycznia 2009

K-PAX (2001 - dvd)


     Pewnego dnia na dworcu kolejowym pojawia się mężczyzna w ciemnych okularach. Widząc jak dwóch punków okrada bezbronną staruszkę podchodzi, aby pomóc starszej pani. W tej samej chwili pojawia się policja, która prosi o wylegitymowanie się mężczyzny i zdjęcie okularów. Mężczyzna uśmiecha się sympatycznie i kulturalnie informuje, że na naszej planecie jest za dużo światła, aby zdjąć okulary. Policjantka bez wahania stawia diagnozę: kolejny naćpany. Mężczyzna zostaje przewieziony do kliniki, w której badania wykazują brak jakichkolwiek odurzających substancji. Tym samym nieznajomy trafia do doktora Marka Powella, szefa psychiatrii klinicznej na Manhatannie.
- Czy wiesz, po co tu jesteś?
- Oczywiście. Ma mnie pan za wariata.
- Wolimy słowo "chory". Myślisz, że jesteś chory?
- Trochę tęsknię za domem.
- Poważnie? Gdzie jest twój dom?
- Na K-PAX
- Kay-packs?
- Duże "K", kreska, duże "PAX". K-PAX to planeta. Proszę się nie bać. Nie pożrę pana żywcem.

     Uwielbiam filmy, w których cała akcja koncentruje się na jednym bohaterze. Nieważne, kim on jest. Ważne, że posiada jakąś wiedzę i aby do niej dotrzeć trzeba stoczyć pojedynek na słowa i ukryte między wierszami szczegóły. Film "K-PAX" w reżyserii Iain'a Softley (scenariusz oparty na książce Gene'a Brewer'a o tym samym tytule) widziałem już kilka razy i spokojnie mogę powiedzieć, że jest to film będący doskonałym i chyba najlepszym przykładem takiego kina. Jednak nie jest to jedyny atut tego filmu. Po kolei:
     W "K-PAX" tym tajemniczym bohaterem jest Prot. Twierdzi on, że pochodzi w planety K-PAX leżącej w konstelacji Liry 1.000 lat świetlnych od Ziemi, na którą przybył, bo zawsze chciał zobaczyć planetę klasy BA-3 (wczesne stadium rozwoju). Cóż, z takimi przekonaniami wydawać by się mogło, że psychiatryk jest dla niego odpowiednim miejscem, bowiem słuchając o podróżowaniu z prędkością 5-krotnie większą od prędkości światła, o teleportacji, o życiu na nieznanej planecie K-PAX każdemu nasuwa się jedna myśl: "świr". Jednak jak na "świra" Prot jest inteligentny i posiada niebywałą wiedze astronomiczną, która dostępna jest kilku nielicznym uczonym na świecie. Poza tym jest bardzo ciepłym, sympatycznym, rozbrajająco uśmiechniętym człowiekiem/kosmitą, więc krótko mówiąc jest.. niezwykle przekonujący. Jego opowieść jest zupełnie nieprawdopodobna, ale skłania do przemyśleń wychodzących poza utrwalone już schematy. Może w skali kosmosu rzeczywiście nie jesteśmy najinteligentniejszą formą życia? Może jest tak jak mówi Prot - ziemia to wczesne stadium rozwoju i nie potrafimy przyswoić czegoś, co dla innych może być wiedzą powszechną? Tak czy inaczej, postać Prota została rozpisana rewelacyjnie i jest to, wg mnie, jeden z najoryginalniejszych bohaterów współczesnego kina. Warto zwrócić uwagę na aktora, czyli Kevin'a Spacey który w roli Prota wypada doskonale. To dzięki niemu postać ta jest naprawdę przejmująca (tutaj warto wspomnieć sceny w których Prot zostaje zahipnotyzowany - małe arcydzieło aktorstwa). Wg mnie Kevin stworzył postać wiarygodną ale w pewnym sensie również "nieziemską".. :) i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie innego aktora w tej roli (a podobno do roli Prota pod uwagę był brany Will Smith... dziękować, że odmówił :)
     Aby wydobyć z Prota całą jego doskonałość i tajemniczość potrzebny jest drugi bohater - Mark Powell (Jeff Bridges), szef psychiatrii klinicznej na Manhattanie. Poznajemy go, jako doktora lekko znudzonego swoją pracą, który z niejednym "kosmitą" miał już do czynienia. Mimo wszystko po kilku spotkaniach z Protem jego racjonalne postrzeganie rzeczywistości (które wynika także z jego pracy) zostaje mocno zachwiane i wystawione na próbę. Tak więc Powell na nowo odkrywa swój zawód a nawet dostaje obsesji na punkcie rozgryzienia "kosmicznego człowieka". Postać ta jest nie mniej ciekawa od postaci Prota, bowiem z tym bohaterem widz identyfikuje się. Jego wątpliwości są wątpliwościami widza a co za tym idzie jego pytania są również pytaniami widza. Jeff Bridges podobnie jak Kevin Spacey stworzył postać wyrazistą i doskonałą, dzięki czemu konfrontacja racjonalnej rzeczywistości z racjonalną rzeczywistością wg Prota jest niezwykle wciągająca.
     "K-PAX" to przede wszystkim dwie główne postacie, czyli Prot i doktor Powell. Jednak drugi, techniczny plan jest nie mniej istotny i ma duży wpływ na odbiór całego filmu. Za doskonałą muzykę odpowiada Ed Shearmur. Polecam odsłuchać jeden utwór w muzycznej zagadce (menu po prawej stronie) bo warto. Jest to muzyka w każdym calu ilustracyjna, która w połączeniu z ciekawą pracą kamer doskonale podkreśla intrygującą fabułę i atmosferę filmu. Techniczne aspekty filmu to oczywiście kolejne atuty, które tworzą również mały zgrzyt. "K-PAX" to kolejny film przedstawiający chorych psychicznie w lekko wyidealizowany sposób. Pacjenci kliniki są..takimi pozytywnie zakręconymi świrami którzy regularnie chadzają na pogadankę do doktora a sama klinika to przytulna przystań dla zbłąkanych. A przecież wiadomo, że praca takiego doktora nie jest prosta a pacjenci bywają.. trudni i na pewno nie jest tak sympatycznie. Jednak mimo wszystko można na to przymknąć oko.

     Na sam koniec warto zaznaczyć, że zakończenie filmu jest bardzo dobre i na tyle sprytne, że pozostawia widza w lekkiej niepewności. Myślę, że każdy, kto obejrzał film co najmniej raz zapytał sam siebie: "był z K-PAX czy nie był?" Swoją drogą podobne wątpliwości paradoksalnie wyraża doktor Powell w ostatniej scenie filmu po... napisach końcowych (kto nie dotrwał do końca niech żałuje :). Polecam z czystym sumieniem, bo rzadko się zdarza, aby do kin trafił tak ciekawy i przemyślany film. Wciągająca historia, niezwykłe postacie i doskonała muzyka dają na swój sposób efekt magiczny, przez co "K-PAX" pochłania widza bez żadnego problemu. Jest to jeden z moich ulubionych filmów, przy którym można się rozluźnić, rozmarzyć i pomyśleć o tym, czy jesteśmy sami czy gdzieś tam w gwiazdach jest ktoś jeszcze. Myślę, że „K-PAX” odbije swoje piętno na każdym widzu niezależnie od wieku i upodobań kinowych.

::::::::::::::::: MOJA OCENA: 9/10 - REWELACYJNY :::::::::::::::::


Kilka słów o wydaniu DVD (bardzo dobre)
CENA: od 19.90
+ jakość obrazu bardzo dobra (lepsza od większości innych filmów na dvd)
+ dźwięk: DD 5.1, DTS 5.1 (brawo), lektor PL DD 5.1 + polskie napisy
+ materiał "za kulisami" z polskiem lektorem
+ pełne polskie wydanie (polskie menu itp)
+ polski materiał tekstowy o twórcach i aktorach
+ polski materiał tekstowy o produkcji filmu
+ różne opcje kolorystki menu (raz jest na zielono, innym razem na niebiesko.. fajny bajer :).
- krótkie i mdłe wywiady z aktorami (wywiad z Jeff'em Bridges'em i reżyserem Iain'em Softley to chyba jakaś pomyłka)


#8 Kliknij tutaj aby przesłuchać wszystkie dotychczasowe zagadki będące listą najciekawszych utworów filmowych.

14 komentarzy:

  1. Co do zagadki, muzyczka fajna, ale nic mi nigdzie nie dzwoniło i z przyjemnością dowiem się jaki to film, kiedy ktoś poda rozwiązanie ;))) Czytałam parę Twoich poprzednich recenzji (zainteresowały mnie najbardziej te, do których sama swoje napisałam) i zauważyłam, że mamy różny gust. Dziwne, co nie? ;))) Ale te o "K-PAX" są bardzo podobne, tylko Twoja jest dłuższa. To przepiękny film, uwielbiam go chyba najbardziej z tych, które oglądałam. I w których grał Kevin. Scena końcowa potwierdza moje domysły - zresztą mój otwarty umysł nie bronił się zbyt długo przed tą teorią ;))) Czemuż niby mielibyśmy być najbardziej inteligentni w kosmosie, skoro nawet na poza U.Słoneczny jeszcze długo nie będziemy potrafili wylecieć? "To by było straszne marnotrawstwo przestrzeni", gdybyśmy byli jedyni, a co dopiero gdybyśmy byli najcwańsi ;D Wracając do filmu - matulu! o nim mogę długo! - do dziś zachwycam się sceną, w której Prot rysuje położenie K-PAX i naukowcy rozdziawiają japy ze zdumienia. Ech, chyba zaraz go sobie obejrzę, skoro i tak muszę siedzieć w domu. A raczej leżeć w łóżku... Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Heh, znowu piszę trochę bez składu. Chodziło mi rzecz jasna o te recenzje filmów, które i ja obejrzałam i napisałam o nich parę zdań. Mocne mam leki ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. To był z K-PAX czy nie? :P
    "To by było straszne marnotrawstwo przestrzeni" - cytat z filmu "Kontakt" Robert'a Zemeckis'a :)(dobry film).

    OdpowiedzUsuń
  4. Ani przez moment nie miałam wątpliwości, że Prot jest k-paxianinem ;)))

    OdpowiedzUsuń
  5. 'K-PAX'a' nie widziałem niestety. Być może kiedyś nadrobię, bo tak się ostatnio zreflektowałem że gust filmowy mamy dość podobny. Z paroma wyjątkami oczywiście ;) Więc skoro to polecasz, to dobrze by było się zaznajomić. Póki co wiem co będę oglądał 23 stycznia :D 'Forrest Gump' dostanie ode mnie drugą szansę.
    A jeśli chodzi o zagadkę, to kojarzy mi się ten motyw z jakimś czymś robiącym rozpierduchę. 'Godzilla'?

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej, "komentarz został dodany" ten komunikat przeszedł do historii :P hehe

    No ale teraz nie o tym. K-PAX widziałem, ale niestety nie do końca ... czego teraz oczywiście żałuje. Ale głęboko wierze, że jeszcze nie jeden raz będę miał okazje go zobaczyć. Film jest naprawdę wyjątkowy, i w pełni zgadzam się z Twoja opinią na jego temat. Przeczytałem mniej więcej jak wygląda jego zakończenie i już wiem że absolutnie w moim stylu ... uwielbiam taką nutkę niepewności i zastanowienia na koniec produkcji filmowych. Uwielbiam takie balansowanie na granicy "było tak, a może jednak nie" niepewność to ten element w filmach, który uwielbiam. Przyszła mi nawet ochota żeby go zobaczyć - Teraz, zaraz ... niestety nie mam takiej możliwości. Pozdrawiam serdecznie, Maxior

    OdpowiedzUsuń
  7. Filmu nie oglądałem, ale był na tvnie i o nim zapomniałem.

    A co do zagadki, będę strzelał - mroczny rycerz?

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga htt://moje-filmowe-perelki.blog.onet.pl Ja także oglądałam "Władcę.." chyba z 10 razy i będę oglądać pewnie jeszcze. Książkę czytam właśnie teraz po raz czwarty. (Jestem na drugim tomie :D) I bardzo cieszę się, że podobał ci się ten filmik z wywiadem - rozśmiesza mnie jak nie wiem co :))
    I chciałam jeszcze napisać, że masz bardzo ciekawego bloga. Co do K-Pax to także mój ulubiony film - uwielbiam soundtrack z niego. Świetne!! Tak trzymaj, jeszcze wpadnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ma wątpliwości, że Prot nie jest kosmitą (w znaczeniu obcej cywilizacji), ale czuje się jak kosmita, ponieważ go tak traktują. Najgorsze jest to, że jeśli jesteś "inny", niespotykanie inteligenty, umiesz coś czego inni nawet nie rozumieją, na 100% potraktują Cię jak psychicznie chorego, nawet jeśli jesteś łagodny jak baranek.
    Uwielbiam KPax i mogę oglądać każdą jego powtórkę w TV.

    Niestety nie znam odpowiedzi na zagadkę muzyczną :( Nie obiło mi się to o uszy.

    Zapraszam na http://filmowy.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. no ja niestety filmu tego nie widziałam, aczkolwiek kiedyś jak widziałam jego reklamę w TV to mnie zaintrygował. No, ale jak to zawsze bywa w moim przypadku zapomniałam sobie o nim. muszę czym prędzej go obejrzeć :D w szczególności, że wystawiasz taką a nie inną ocenę :)
    buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  11. Ha, kompletnie, ale to kompletnie nie zgadzam się z opinią Josha, ale tym bardziej widać jak niejednoznaczny jest ten film :))) Oczywiście, że co do bycia czy nie bycia przez Prota kosmitą wątpliwości są i na ten temat przetoczyła się już niejedna burzliwa dyskusja. Dla mnie akurat jasne jest, że był i dlatego był tak traktowany. To zdanie można dowolnie odwrócić i wyjdzie co komu pasuje. Kot pije mleko, bo jest kotem. Kot jest kotem, bo pije mleko ;))) Nie można tutaj wydawać jedynie słusznych werdyktów. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja się nie do końca zgadzam z tym, że jeśli jesteś "inny" to odrazu psychiatryk. W "K-PAX" Prot trafił do psychiatryka bo opowiadał o rzeczach które występują tylko w SF (i nie oszukujmy się, każdy z nas zaszufladkowałby go podobnie - psychiczny). Natomiast jego "niespotykana inteligencja" była dowodem na to, że jego opowieść nie jest pozbawiona sensu i bądź co bądź, nawet doktor zaczął mu wierzyć (a wydaje mi się, że nawet chciał aby to wszystko było prawdą choć dążył do logicznego, ziemskiego wyjaśnienia). Fakt, ludzie, muszą mieć wszystko logicznie wyłożone bo w innym wypadku taki Prot zostanie człowiekiem żyjącym we własnym "urojonym" świecie. Z drugiej strony, wyjść poza schemat i dać wiarę takiej opowieści.. kto by się odważył?
    Czy Prot był z K-PAX? Mam nadzieję, że tak :). Przemwiają za tym: jego wiedza astronomiczna która dostępna jest nielicznym (to jest wiedza którą trzeba poznać nawet jeśli jesteś geniuszem.. A Robert - wiadomo kto to był - nie był austronautą ani fizykiem), ultrafiolet no i postać Bess. Z drugiej strony, historia Roberta, jego dramat (rekakcja na wodę) przemawiają za tym, że jednak był to człowiek z "pieknym umysłem" :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie zrozumieliście mnie do końca.
    Ja też jestem przekonany, że i prot i Bess są teraz na (albo w) K-Pax, ale dla mnie K-Pax nie oznacza miejsca w kosmosie!!!
    Fakt faktem można na ten temat prowadzić wielogodzinne dysputy i dla tego film ten jest tak wyjątkowy - wywołuje emocje i się do pamięta.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bo K-PAX nie musi oznaczać miejsca w kosmosie.. ale może :) Bess zniknęła fizycznie..

    OdpowiedzUsuń